Nowe zasady mają przede wszystkim poprawić bezpieczeństwo na drogach i zmniejszyć liczbę samochodów, których stan techniczny nie odpowiada jego kryteriom. Nowe przepisy mają też uniemożliwić kierowcom poszukiwania diagnosty, który przymknie oko na niedociągnięcia w samochodzie i mimo wszystko podbije ważność przeglądu w dowodzie rejestracyjnym.
Kierowcy zgłaszający się na przegląd od 13 listopada będą musieli z góry zapłacić za badanie techniczne i w przypadku negatywnego wyniku pieniądze nie zostaną zwrócone. Kierowcy będą więc musieli dokonać niezbędnych napraw przed wizytą w stacji diagnostycznej. Na tym problemy kierowcy się jednak nie kończą.
Podczas każdego badania, również tego z negatywnym wynikiem, diagnosta musi wykonać pełną dokumentację fotograficzną oraz opis przebiegu badania. Usterki zostaną dokładnie oznaczone i wprowadzone do systemu. Nie ma więc możliwości, by bez naprawy uzyskać pozytywną opinię w innej stacji diagnostycznej. Do bazy wprowadzane będą również dokładne dane diagnosty oraz czas badania z dokładnością do godziny - tak by w razie ewentualnej kontroli sprawdzić czy do usterki doszło już po badaniu.
Na razie nie zmieni się cena badania diagnostycznego, ale podwyżka zapowiadana jest już na 2018 rok. Może to być nawet 30% więcej. Do przeprowadzania badań diagnostycznych pojazdów uprawnione są Stacje Kontroli Pojazdów. Od 13 listopada takie badania będą mogły przeprowadzić wyłącznie stacje włączone do systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów. Stacje mają czas do końca października, by zgłosić się do bazy ewidencyjnej.