Sprawa przedszkolanki z Gdańska wyszła na jaw po złożeniu zawiadomienia przez ojca 4-letniego dziecka. Rozpoczęło się śledztwo, w ramach którego ustalono, że kobieta miała znęcać się nad podopiecznymi przez pół roku. Maluchy doznawały krzywdy cielesnej i psychicznej.
- Podejrzanej postawiono zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad dziećmi. Była już wychowawczyni z przedszkola miała szarpać i popychać dzieci, krzyczała na nie i potrafiła wymierzyć klapsa. Straszyła też obcięciem włosów - mówi w rozmowie z RMF 24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Prokuratorskie śledztwo rozpoczęło się w połowie roku 2019. Teraz przedszkolanka usłyszała zarzuty znęcania się nad dziećmi, kobieta nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Grozi jej 8 lat więzienia.