Zbrodnia w Czernikach. Zabite noworodki można pochować
Ponad rok po ujawnieniu zabójstwa noworodków w Czernikach ofiary zbrodni można pochować - informuje "Dziennik Bałtycki". To dlatego, że prokuratura otrzymała ostateczne wyniki sekcji zwłok dzieci, więc dopiero teraz może wydać ich ciała. Postępowanie w tej sprawie nadal trwa, bo śledczy czekają nadal na opinie biegłych lekarzy: psychiatrów, psychologa i seksuologa, natomiast w międzyczasie zakończyła się już obserwacja sądowo-psychiatryczna Piotra G. i jego córki, 21-letniej Pauliny.
Obydwoje usłyszeli zarzuty zabójstwa dzieci (mężczyzna - potrójnego, kobieta - podwójnego) i kazirodztwa. 55-latek odpowie ponadto za znęcanie się nad dziesięciorgiem swoich dzieci, co według ustaleń prokuratury trwało od 1996 r. Kobieta i mężczyzna pozostaną w areszcie co najmniej do 8 grudnia br., natomiast śledztwo zostało przedłużone do końca obecnego roku.
Jak informuje prokuratura, akt oskarżenia powinien być gotowy w pierwszej połowie 2025 r., po zebraniu całego materiału dowodowego.
Kulisy zabójstwa noworodków
Zbrodnię w Czernikach ujawniono we wrześniu 2023 r., gdy na posesji podejrzanych znaleziono zakopane w piwnicy ciała trojga noworodków. Dwoje dzieci urodziło się w wyniku związku Piotra G. z 21-latką, ale matką trzeciego jest również druga z jego córek, która uciekła z rodzinnego domu z uwagi na zachowanie mężczyzny. O wszystkim powiadomiła organy ścigania koleżanka z pracy podejrzanej, choć domysły wobec kazirodczej rodziny pojawiły się już wiele lat wcześniej. Prokuratura już przed 10 laty badała, czy nie doszło tam do przestępstwa, ale wtedy nie udało się odkryć prawdy.