Na ostatniej rozprawie prokurator Mariusz Skwierawski wniósł o wymierzenie oskarżonym Michałowi Wojcieszczukowi, Rafałowi Suszkowi i Konradowi Korzeniowskiemu kar po roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata. Oskarżeni nie pojawili się w sądzie na ogłoszeniu wyroku we wtorek, 28 września 2021 roku. - W praworządnym państwie brak jest przyzwolenia na podejmowanie samowolnych działań tego rodzaju i nieprzestrzeganie porządku prawnego - uznał dziś Sąd Rejonowy w Gdańsku, oceniając jednocześnie, że czyn oskarżonych cechuje się niewysoką szkodliwością społeczną. Dlatego też odstąpiono od wymierzenia kary. Sąd nałożył jednocześnie na całą trójkę obowiązek naprawy solidarnie szkody w kwocie prawie 7,8 tys. zł, zwrot kosztów postępowania sądowego poniesionych przez czterech oskarżycieli posiłkowych oraz pokrycie części kosztów sądowych. - Należy zauważyć, że wyrok zawierający odstąpienie od wymierzenia kary jest wyrokiem skazującym - podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Uszacka. Zaznaczyła również, że proces nie miał charakteru politycznego.
Do przewrócenia monumentu, stojącego niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku, doszło w nocy z 20 na 21 lutego 2019 roku. Michał Wojcieszczuk, Rafał Suszek i Konrad Korzeniowski przyczepili do pomnika linę i przewrócili go na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Sama postać kapłana nie uległa uszkodzeniu, zniszczono jednak mocowanie postumentu. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę, jako symbole osób nieletnich, które miał molestować seksualnie zmarły w 2010 roku wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy. Mężczyźni zadzwonili też na policję, informując o dokonaniu czynu. Nagranie z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski. Jednemu z portali internetowych sprawcy przesłali kilkustronicowy manifest, w którym oświadczyli m.in., że podjęli działanie, którego celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".
Po kilku dniach od obalenia, kilkudziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej ponownie ustawiło monument na skwerze przy ul. Stolarskiej. Jednak po dwóch tygodniach, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Gdańska, pomnik zdemontowano i przekazano przedstawicielom komitetu m.in. z NSZZ Solidarność.