Schronisko dla Roślin już od dwóch lat dba o to, by niechciane kwiaty, suchorosty i bluszcze nie trafiały na śmietnik. Fundacja działa nie tylko w Trójmieście, ale też m.in. w Warszawie, Toruniu i Bydgoszczy. Zasada działania przytuliska jest prosta. Wolontariusze przejmują rośliny, z którymi ich właściciele sobie nie radzą lub po prostu chcą się ich pozbyć, a potem kierują je do dalszej adopcji.
Wiele roślin trafia do przytuliska w fatalnym stanie. Zanim zostaną przekazane nowym właścicielom, muszą przejść rehabilitację… w specjalnych szpitalikach. -Nie mamy stałej siedziby, więc wiele z naszych wolontariuszek przetrzymuje rośliny w domu. Tam kwiaty znalezione na przykład na śmietnikach odzyskują siły, a dopiero potem trafiają do adopcji - tłumaczy wiceprezes Fundacji Schronisko dla Roślin, Milena Banaszewska. - Sama mam w domu dżunglę, mam chyba z pięćdziesiąt roślin i już nie wiem, gdzie je trzymać.
Jak się okazuje, wśród roślin, które czekają na nowy dom, można odnaleźć prawdziwe perełki. To m.in. gigantyczne monstery i filodendrony, ozdobne benjaminki i storczyki, za które w sklepie zapłacilibyśmy krocie. Nie ma się co dziwić, że zieloni podopieczni schroniska znajdują nowych właścicieli w mgnieniu oka!
Jeśli chcecie przygarnąć kwiatka pod swój dach albo odwrotnie – pragniecie oddać roślinę w dobre ręce – zajrzyjcie TUTAJ!