Do zdarzenia miało dojść pod koniec lutego w jednym z przedszkoli w Tczewie (woj. pomorskie). Jak podaje Dziennik Bałtycki, o zajściu opowiedział rodzicom chłopiec uczęszczający do zerówki. - Wyglądało to tak, że dzieci biegały po sali, a pani zdecydowała się obwiązać je taśmą i przykleić do krzesła w celu pokazania, że będą w stanie przez 10-15 minut usiedzieć w jednym miejscu - wyjaśnia ojciec ukaranego dziecka, cytowany przez Dziennik Bałtycki. Chłopiec początkowo miał wstrzymywać się przed opisaniem incydentu. W końcu jednak o wszystkim powiedział. Gdy jego tata stawił się w placówce, w obecności dyrektorki nauczycielka przyznała się, że rzeczywiście doszło do wspomnianej sytuacji.
Szokującą karę miała zastosować nowa przedszkolanka, pracująca dopiero od roku. - Mój syn chodzi tu już czwarty rok. Przez trzy lata nie było najmniejszego problemu. Miał bardzo fajną wychowawczynię. Zarówno jego, jak i nasz, kontakt z tamtą panią był świetny. Od czasu, gdy poszedł do zerówkowej grupy, pojawiły się problemy. Pani skarżyła się, że nie słucha, że broi i bije się z innymi dziećmi - mówi ojciec chłopca dla Dziennika Bałtyckiego, dodając przy tym, że "kara wymierzona przez tę panią nie powinna się zdarzyć".
W wydanym przez placówkę oświadczeniu czytamy, że "zachowanie nauczycielki było nieprofesjonalne, bez względu na okoliczności, w jakich to wydarzenie miało miejsce". Dyrekcja dodaje, iż "zostały już podjęte czynności związane z ukaraniem pracownicy". - Aby zapobiec takim sytuacjom i uświadomić, jak wiele złego można wyrządzić dziecku i jego rodzicom nieprzemyślanym działaniem, planuję w najbliższym czasie spotkanie wszystkich pracowników w celu omówienia tej sytuacji i zwrócenia, po raz kolejny, uwagi na sposób, w jaki należy wykonywać swoją pracę, aby zapewnić naszym wychowankom jak najlepszą opiekę - dodaje dyrektorka. Spotkanie z udziałem rodziców oraz psychologa ma odbyć się dzisiaj. - Pragnę serdecznie przeprosić w imieniu własnym i wszystkich pracowników, dzieci oraz ich rodziców, za zaistniałą sytuację oraz zapewnić jednocześnie, iż dołożę wszelkich starań, aby więcej nie doszło do żadnych incydentów, które miałyby zakłócić bezpieczeństwo dzieci i spokój rodziców - czytamy w oświadczeniu.