Tylko refleks i wystarczająco szybki unik bramkarza Lechii zapobiegły tragedii. - Wciąż jestem w szoku. Jeszcze nie doszedłem do siebie. Nadal staram się zrozumieć, jak mogło dojść do czegoś takiego na piłkarskim boisku, w 2019 roku... I jakie byłyby skutki, gdyby ta rakietnica mnie trafiła. Bo to, że nie doszło do tragedii, to tylko szczęście, nic więcej. Niecały metr zadecydował o tym, że teraz możemy rozmawiać - powiedział Super Expressowi Zlatan Alomerović. Po całym zajściu sędzia nakazał kontynuowanie gry. Biało-Zieloni odwrócili losy spotkania w drugiej połowie i wygrali 3:2, choć do przerwy przegrywali już dwiema bramkami.
Zobacz wystrzał z rakietnicy podczas meczu Gryf - Lechia:
Mecz, który odbył się na wejherowskim stadionie, był zabezpieczany przez policję. Na miejsce wysłanych zostało kilkuset funkcjonariuszy. - Od początku spotkania na obiekt skierowano mobilne centrum monitoringu oraz dodatkowych mundurowych, którzy rejestrowali sytuację na stadionie - zapewnia asp. sztab. Anetta Potrykus z Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.
Funkcjonariusze przeanalizowali zgromadzone nagrania i ustalili tożsamość dwóch mężczyzn, którzy odpalili środki pirotechniczne. - Na podstawie zebranych dowodów przedstawiono im zarzuty dotyczące nieostrożnego obchodzenia się z ogniem. Obaj mężczyźni przyznali się do stawianych zarzutów. Sprawa teraz zostanie skierowana do sądu rejonowego, który zadecyduje o wymiarze kary - dodała asp. sztab. Anetta Potrykus. Trwa ustalanie tożsamości kolejnych osób, które mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności.
Dwóm zatrzymanym nastolatkom za zarzucane czyny grozi areszt lub grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych. Czy taka kara jest Twoim zdaniem wystarczająca? Podziel się z nami swoją opinią w poniższej ankiecie.