Z 1500 zgłoszonych drużyn, tylko 300 miało możliwość zaprezentowania swojego projektu. Jury wybrało następnie 37 zespołów, a trzy wyselekcjonowane zostały na podstawie głosowania internetowego. Trójmiejskie drużyny, tak jak pozostałe, musiały przedstawić swój pomysł i starać się o udział w konkursie.
- Nie było przygotowanej puli dla ekip z Trójmiasta. To, że konkurs odbywa się w Gdyni sprawiło, że pojawiło się dużo chętnych właśnie z województwa pomorskiego. Ale wyłącznie ich kreatywność i dobrze wykonane projekty sprawiły, że właśnie te 14 drużyn zakwalifikowało się do finału - mówi Tomek Ignatowicz, przedstawiciel organizatora.
Stworzone przez kreatywnych konstruktorów machiny, będą próbowały osiągnąć jak najdłuższą odległość lotu, startując z 6-metrowej rampy, na której znajdzie się 30-metrowy rozbieg. Każda ekipa składa się z czterech osób, w tym pilota. Trzy osoby mają za zadanie rozpędzić konstrukcję siłą własnych mięśni, a pilot musi pokierować ją tak, by osiągnąć najdalszą odległość. Na miejscu nie zabraknie zwariowanych pojazdów.
- W tym roku w konkursie wystartuje sporo machin, które mają szansę osiągnąć dalekie odległości ze względu na swoją aerodynamikę i konstrukcję. Część z zespołów konsultowała się z inżynierami lotnictwa. Podczas finałów pojawią się także takie pojazdy, które przyniosą więcej uśmiechu, jak chociażby latająca szklarnia czy kotwica, które nie mają zbyt opływowych kształtów.
Początek konkursu w niedzielę na gdyńskim Skwerze Kościuszki w samo południe.
Polecany artykuł: