Zwłoki trzech noworodków zakopane w piwnicy. 20-latka matką, tatusiem dzieci jest jej 54-letni ojciec

i

Autor: PAP/Adam Warżawa

Szczegóły są przerażające

Rodziła dzieci, zabijała, a ciała chowała w piwnicy. Wstrząsające szczegóły zbrodni w Czernikach

Policja wciąż przeszukuje dom 20-letniej Pauliny G. i jej 54-letniego ojca. W piątek, 15 września, odkryto tam ciała dwóch noworodków w piwnicy. Dzień później odnaleziono kolejne ciało, a szczegóły tej potwornej zbrodni są wstrząsające. Na miejscu wciąż pracują funkcjonariusze, technicy i prokuratorzy. Śledczy chcą mieć pewność, że znaleźli wszystkie ciała noworodków na terenie tej nieruchomości.

Ojciec żył z córką, jak małżeństwo. Z kazirodczego związku przyszły na świat dzieci. Wszystkie zabito

Coraz więcej szokujących szczegółów zbrodni dokonanej  w domu w Czernikach wychodzi na jaw. W piątek w piwnicy domu śledczy odkryli ciała dwóch noworodków, w sobotę odnaleziono kolejne. Zarzut zabójstwa usłyszała 20-letnia Paulina G. Kobiecie postawiono zarzuty zabójstwa dwójki dzieci i kazirodztwa. Zarzutów może być jednak więcej. Dzieci Kaszubki pochodzą z kazirodczego związku z jej 54-letnim ojcem Piotrem G. Mężczyzna także wkrótce ma usłyszeć zarzuty.

- Zwłoki noworodków zostały przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku celem badań sekcyjnych. Od rana na miejscu czynności prowadzili funkcjonariusze policji - przekazał prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Na miejscu wciąż pracują technicy, policjanci i prokuratorzy. Chcą mieć pewność, że na terenie tego domu nie ma więcej ukrytych ciał. Cały teren jest badany przy użyciu skanera 3D.

Makabryczną zbrodnię ujawnili koledzy z pracy

Ta makabryczna zbrodnia wyszła na jaw 15 września, to koledzy z pracy dziewczyny podejrzewali, że mogło dojść do czegoś złego. To oni powiadomili opiekę społeczną, a ta następnie policję. O godzinie 19 w piwnicy domu Pauliny i jej ojca odkryto ciało nowo narodzonego dziecka.

Według ustaleń "Faktu", żona Piotra zmarła 15 lat temu, mężczyzna sam zajmował się dwunastką dzieci. 20-letnia Paulina od kilku lat pracowała w sklepie, jej współpracownicy byli zdziwieni, że do pracy przywozi ją i odbiera ojciec, bo ich relacja nie wyglądała na relację rodzica z dzieckiem. Wręcz przeciwnie. Dziewczyna miała zwracać się do ojca po imieniu, chodzili trzymając się za ręce. 54-latek miał nawet ogolić córce głowę na łysko, by nie zwrócił na nią uwagi żaden inny chłopak.

Koledzy z pracy zaczęli podejrzewać, że Paulina jest w ciąży. 20-latka zaczęła nosić obszerne i luźne ubrania. Później kobieta miała wziąć trzy tygodnie urlopu, do pracy jednak wróciła po tygodniu.  Zachowywała się już zupełnie inaczej. Szybciej się męczyła. Współpracownicy pytali ją o dziecko, ale 20-latka zaprzeczała. Później, jak donosi "Fakt", współpracownicy odkryli w telefonie kobiety SMS-y, które wymieniała z ojcem. To właśnie wtedy zdecydowali się powiadomić opiekę społeczną.

Od sobotniego poranka w Prokuraturze Rejonowej w Kościerzynie trwają czynności z udziałem kobiety. Gdy się zakończą, zostanie przesłuchany 54-letni ojciec kobiety.

W sobotę, 16 września po godzinie 17, prokuratura postawiła także zarzuty 54-letniemu ojcu 20-latki. Piotr G. usłyszał zarzut zabójstwa i kazirodztwa.

Zabójstwo w Mokrym. Brat zabił brata i rzucił się na ojca. Wstrząsająca relacja rodziców
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki