Dwie samiczki i samczyk o wdzięcznych imionach Bastet, Freja i Aion nareszcie dołączyły do ojca, drugiej lwicy i trojga starszego rodzeństwa, czyli Toli, Bolka i Lolka, urodzonych w lecie zeszłego roku. Teraz cała rodzina jest już w komplecie i liczy łącznie dziewięć osobników.
Na czele rodziny stoi oczywiście lew Arco i to on decydował, czy należy zaakceptować najmłodsze potomstwo. Dała mu je samica Tchibinda, która teraz razem z nim dołączyła do samicy Berghi i jej maluchów.
Dopiero teraz rodzina się spotkała
Dlaczego tego spotkania wszyscy się obawiali? Ponieważ dzikie zwierzęta bywają w tej kwestii nieobliczalne - niekiedy ojciec obwącha i wyliże młode i tym samym przyjmie je do stada, innym razem zaatakuje je jak swojego wroga. Czasami wystarczy jeden impuls.
Jak przyznają jednak pracownicy oliwskiego zoo, spotkanie z ojcem przebiegło pomyślnie. Mało tego - tata jest na tyle zaaferowany najmłodszym potomstwem, że pozwala mu wyjadać swoje pożywienie, szarpać się za grzywę czy też gryźć w nos. Także sam dyrektor, Michał Targowski przyznaje, że Arco jako ojciec spisuje się na medal - nie tylko akceptuje młode, ale też je liże i sprawia wrażenie, jakby za nimi tęsknił.
Teraz całą rodzinę mogą oglądać także goście oliwskiego zoo. Wszystkie lwy przebywają już wspólnie na wybiegu.
Zobacz je na filmie: