Rozbrykany koń biegał po gdyńskiej dzielnicy

i

Autor: Fot. SM Gdynia Rozbrykany koń biegał po gdyńskiej dzielnicy

Rozbrykany koń biegał po... gdyńskim osiedlu. Zaczepiał mieszkańców, zaglądał na podwórka. Wiemy, jak skończyła się ta historia

2016-10-04 19:09

Z niecodziennym widokiem musieli się ostatnio oswoić mieszkańcy Babich Dołów. To własnie w tej okolicy od kilku tygodni przechadzała się ciekawska klacz. Koń zaczepiał też mieszkańców i domagał się pożywienia. Znamy finał tej historii. 

Niesforna klacz od dłuższego czasu niepokoiła mieszkańców gdyńskiej dzielnicy. Koń bez opieki wędrował po ulicach, zdarzało mu się zaczepiać przechodniów i zaglądać na podwórka. Rozbrykanego konia, który ważył blisko 600 kg, udało się w końcu złapać funkcjonariuszom straży miejskiej z ekopatrolu. Klacz odprowadzono też do właścicielki, która została już ukarana mandatem. 

Okazało się, że koń, podobnie jak kilka innych zwierząt, był prezentem dla jej brata. Kobieta chciała sprawić mu przyjemność i znaleźć zajęcie, ale starszy mężczyzna nie był często w stanie zapanować choćby nad klaczą, która najwyraźniej polubiła wycieczki do miasta.

Zdarzało się też, że mężczyzna zapominał przywiązać ją w stajni, a zwierzę najczęściej wykorzystywał skwapliwie okazję, siejąc niemały postrach wśród okolicznych mieszkańców Gdyni. 

Zobacz też: Tu trzeba zajrzeć! Oto 7 NAJLEPSZYCH restauracji w Gdyni 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki