Niesforna klacz od dłuższego czasu niepokoiła mieszkańców gdyńskiej dzielnicy. Koń bez opieki wędrował po ulicach, zdarzało mu się zaczepiać przechodniów i zaglądać na podwórka. Rozbrykanego konia, który ważył blisko 600 kg, udało się w końcu złapać funkcjonariuszom straży miejskiej z ekopatrolu. Klacz odprowadzono też do właścicielki, która została już ukarana mandatem.
Okazało się, że koń, podobnie jak kilka innych zwierząt, był prezentem dla jej brata. Kobieta chciała sprawić mu przyjemność i znaleźć zajęcie, ale starszy mężczyzna nie był często w stanie zapanować choćby nad klaczą, która najwyraźniej polubiła wycieczki do miasta.
Zdarzało się też, że mężczyzna zapominał przywiązać ją w stajni, a zwierzę najczęściej wykorzystywał skwapliwie okazję, siejąc niemały postrach wśród okolicznych mieszkańców Gdyni.