Trójmiasto. Rozkładające się zwłoki w mieszkaniu. Kto powinien nimi się zająć?
„To jakaś paranoja i kompletny brak kompetencji wszelkich służb” – od takich słów zaczęła pani Magda, która skontaktowała się z redakcją portalu „trojmiasto.pl”. Kobieta nie mogła skontaktować się ze swoją matką, pojechała do jej mieszkania i wyważyła drzwi. W środku był przerażający widok. – Zastałam ciało w rozkładzie. Wezwałam policję. […] Ciało wygląda coraz gorzej, pęka skóra, smród jest potworny. Dzwonie wszędzie, do najbliższej przychodni Gdyni Dąbrowa i nie chcę przyjechać, bo pacjent nie leczył się i nie ma lekarza pierwszego kontaktu. Policja, nie wyśle koronera, bo nie było prokuratora i odstąpiłam od sekcji zwłok – czytamy dalej w liście wysłanym do redakcji „trojmiasto.pl”.
Według czytelniczki, przepisy blokują odebranie zwłok. Zakład pogrzebowy mógłby odebrać zwłoki, ale jedynie z wystawionym aktem zgonu, do którego potrzebny jest lekarz – który nie chce się pojawić na miejscu.
Jak informuje portal, podobno to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy pogotowie w Gdyni odmawia przyjazdu do stwierdzenia zgonu. – Kartę zgonu może wystawić również lekarz z karetki pogotowia, jadący na wezwanie do chorego lub do wypadku. W obowiązującym systemie nie obowiązuje stanowisko lekarza dedykowanego wyłącznie do stwierdzania – wyjaśniła w rozmowie z portalem Beata Gronowska, zastępca dyrektora Gdyńskiego Centrum Zdrowia.