Ryanair nie zabrał na pokład niepełnosprawnego pasażera? Skandal na lotnisku w Gdańsku

i

Autor: gk Ryanair nie zabrał na pokład niepełnosprawnego pasażera? Skandal na lotnisku w Gdańsku

Przewoźnik się tłumaczy

Ryanair nie zabrał na pokład niepełnosprawnego pasażera? Skandal na lotnisku w Gdańsku

2024-07-23 11:06

Mimo, iż odprawił się i czekał nieopodal bramki na asystenta, który miał mu pomóc dostać się na pokład, nie poleciał do Bristolu. Niepełnosprawny mężczyzna został na lotnisku. Linie lotnicze pozostają jednak przy stanowisku, że wina leży wyłącznie po stronie pasażera.

Pan Tomasz został na lotnisku

Historię pana Tomasza, który na początku lipca planował lot z lotniska w Gdańsku do Bristolu, opisał lokalny portal trojmiasto.pl. Mężczyzna, który od 20 lat mieszka w Wielkiej Brytanii, wymaga opieki medycznej i odprawiając się zaznaczył opcję, że potrzebuje pomocy asystenta na lotnisku, gdzie był już półtorej godziny przed startem samolotu. W dniu wylotu czuł się jednak na tyle dobrze, że przekazał obsłudze lotniska, że nie potrzebuje opieki. Gdy przy wejściu do rękawa wyświetlił się komunikat, że jest zgłoszenie o potrzebie pomocy asystenta, kobieta z obsługi zaproponowała, by mężczyzna usiadł w pobliżu wejścia do branki i czekał, aż zostanie poproszony o wejście do rękawa.

Niestety nikt się nie pojawił, bramka została zamknięta i pasażer nie został wpuszczony na pokład. Odesłano go do punktu obsługi w celu wyjaśnienia sprawy.

"Zacząłem błagać, aby mnie jeszcze wpuścić na pokład samolotu, który widziałem przez szyby. Jednakże stanowczo zostałem doprowadzony do POK, gdzie prawie z uśmiechem na twarzy szefowa tego punktu poinformowała, że dzisiaj to już nie polecę, trzeba było się pilnować itp." - żali się pan Tomasz w liście do portalu trojmiasto.pl. - "Wręcz na mnie pani kierownik wyładowała swoją złość, twierdząc, że to wszystko moja wina" - dodaje rozgoryczony mężczyzna.

Ostatecznie pan Tomasz poleciał do Wielkiej Brytanii innego dnia. Jak dodał, za zmianę terminu "wymuszono" na nim opłatę za nowy bilet w wysokości 100 funtów, oferując jedynie darmowy przejazd taksówką do hotelu.

Ryanair się tłumaczy

Dziennikarze portalu trojmiasto.pl skontaktowali się z przewoźnikiem. W odpowiedzi otrzymali lakoniczną informację, że sytuacja wynika wyłącznie z winy pasażera, gdyż "nie stawił się przy bramce i spóźnił się na lot". Przedstawiciele Ryanair tłumaczą, że wynika to z przepisów, według których pasażer miał obowiązek stawić się przy bramce przed jej zamknięciem, wówczas mógłby wejść na pokład samolotu.

Sonda
Jak często latasz samolotem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki