Autor: Kamil Sulewski
Blog: 7zdjecgdanska.blogspot.com
Ciepły, wręcz upalny wtorek (04.08.15 r.), po wcześniejszym wyjściu z domu niespecjalnie chciało mi się zrobić to ponownie, ale... Jest jarmark, a ja ni razu nie przeszedłem się miedzy kramami, nie poczułem tego klimatu, który rokrocznie opanowuje Główne Miasto. Wyszedłem więc w celu przejścia głównymi ulicami Jarmarku Św. Dominika.
Polecany artykuł:
Gdy doszedłem na Główne Miasto, jakby instynktownie skierowałem się na plac między Halą Targową a Kościołem Św. Mikołaja. Tak dwa zacne i piękne obiekty z obu stron dają placu niezwykłego klimatu, jeśli dodamy do tego kamieniczki widoczne przy ulicach Lawendowej i Pańskiej oraz kilka foodtrucków, mnóstwo kolorowych warzyw wystawionych przed boksami sprzedawców i mieszankę ludzi to czuje się, że to wyjątkowe miejsce. Do tego stwierdzenia skłania mnie jeszcze jedno, to jedno z nielicznych a może jedyne miejsce na Głównym Mieście, gdzie czuć miejscowych, zaś turyści również są, ale nie w tak ogromnej liczbie jak np. na ulicy Piwnej lub nad Motławą.
A na Straganiarskiej spore zmiany na plus. Tylko ten chodnik...
Nieco dalej, za uliczką Lawendową zaczyna swój bieg Straganiarska, która od Hali do ciągu Grobli została niedawno wyremontowana. Jezdnia pokryta kostką brukową a chodnik płytkami z tzw. "posypka". Wcześniej otworzono na tym krótkim odcinku trzy puby, przed którymi wystawione są stoliki z krzesełkami, na których nie brakuje ludzi. Tak niewiele, a zmiana odczuwalna, również nocą. Szkoda tylko, że nowo zbudowany chodnik jest w połowie zastawiony przez parkujące auta.
Kamieniczki widziane od strony podwórek...
Uliczkę Pachołów zazwyczaj widywałem z ulic Grobla IV lub U Furty, nie specjalnie wchodziłem w głąb. Dzisiaj z Straganiarskiej wszedłem na podwórko za kamieniczkami przy Grobli IV i to było dla mnie nowe spojrzenie. Zadbana przestrzeń z spora ilością zieleni i wyrastający dalej kawałek muru obronnego, który ciągnąc się w stronę Motławy urywa się, by niegdyś dać miejsce Bramie Zamkowej a dzisiaj wyjazd uliczką U Furty, której nazwa przypomina o istniejącej tutaj do XIX wieku bramie.
Zabytkowe kościoły i nowe apartamenty
W miejscu, gdzie ulica Grobla IV przechodzi w U Furty, na wschód odchodzi uliczka Tobiasza. Ujęta w dwa ciekawe budynki zaczyna zmieniać się na lepsze. Po południowej stronie stoi dawny Kościół Św. Ducha, który obecnie pełni funkcje sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 50, a której fasada jest poddawana konserwacji. Po północnej stronie uliczki, stoi dawny Szpital Św. Ducha z polowy XVII wieku, którego fasada nie tak dawno została odświeżona i wygląda świetnie.
Kawałek dalej nie tak dawno odrestaurowano ceglany budynek, gdzie firma PB Górski ulokowała 14 apartamentów. Przed gmachem położono drobną szarą kostkę i zrobiono miejsca postojowe. To co się dzieje przy ulicy Tobiasza daje pełne prawo wierzyć, że będzie jeszcze lepiej. Wystarczy wyremontować fasadę dawnego kościoła od strony tejże uliczki oraz w tym miejscu zmienić nawierzchnie. Mimo tego już jest świetnie, cieszę się.
Ulica Złotników z klimatem, ale... bez ludzi
Przemierzając kolejne ulice i przyglądając się różnym kramom, gdzie towarów bez liku, mijam mnóstwo ludzi, robię zdjęcia i trafiam na uliczkę Złotników, zazwyczaj przeze mnie omijaną. Zawsze gdy o niej myślę, widzę na jej osi masywna wieże Bazyliki Mariackiej i to ona daje tej uliczce czegoś fascynującego. Dzisiaj złapałem w kadr kamieniczki po południowej stronie wraz z wspomnianą wieża. Tylko co zrobić, by przyciągnąć tutaj więcej osób ? To jest pytanie, które mnie nurtuje.
Mariacka widziana z przedproży
Między ulicami Św. Ducha a Mariacką, gdzie do nie tak dawna straszyła dziura, obecnie jest skwerek, gdzie przetestować można trzy rodzaje mebli miejskich wyłonionych w konkursie półtora roku temu. Niewątpliwie miejsce wiele zyskało, choć należy pamiętać, że docelowo powinna tutaj stanąć zabudowa w postaci Ław Mięsnych.
Mariacka zawsze czaruje, ciężko coś o niej napisać, gdyż ma w sobie tyle magii i uroku zupełnie nie do ogarnięcia przeze mnie... Każda próba jej opisania, oddania klimatu, spełza na niczym a Mariacka mi się wymyka, w pozytywnym sensie oczywiście.
Na całej długości Mariackiej, przed kamieniczkami są przedproża i ja dzisiaj po raz kolejny przekonałem się, że warto na nie wchodzić. Wchodząc wyżej, nieco inaczej obserwuje się życie uliczki, spacerujących ludzi, rozglądających się za bursztynami w gablotach przed sklepami, robiących zdjęcia czy pijących kawę. Patrząc w stronę Bramy Mariackiej, przez która przelewa się tłum ludzi, z których część mknie do czarującej uliczki a inni wręcz przeciwnie, do portowego klimatu nad Motławą, widać nabrzeże Wyspy Spichrzów i stojących tam dwóch panów. Taki kontrast.
A na Chlebnickiej taki rodzynek!
Nie tak dawno, na portalu trojmiasto.pl, wysłuchałem opinii Pana Wojciecha Cejrowskiego, który wypowiedział się na temat Jarmarku Św. Dominika. M.in. o tym, że stoiska powinny być na Długiej i Długim Targu. Ja szczerze mówiąc nie bardzo się z tym zgadzam. Na Drodze Królewskiej zawsze są ludzie, w lecie szczególnie, co zaobserwowałem z przedproża Ratusza Głównego Miasta. Nie wyobrażam sobie, aby ten tłum jeszcze bardziej zgęstniał. Bo i po co ? Skoro można ożywić uliczki zwyczajnie mało uczęszczane, jak np Straganiarską czy ciąg Grobli.
Przy Długim Targu zrobiłem to samo, co na Mariackiej, wszedłem na przedproże i trochę z boku obserwowałem życie tego pięknego placu. Przeszedłem Długą, z powrotem nad Motławę wróciłem Piwną i Chlebnicką. Przy tej ostatniej zwróciła moja uwagę kamieniczka rodzynek (otynkowana) ujęta po bokach dwiema ceglanymi fasadami z pięknymi szczytami.
Jarmark w Gdańsku to dobra okazja do...
Wychodząc przez Bramę Zieloną i schodząc na nabrzeże Wyspy Spichrzów poczułem mega przestrzeń i zmianę klimatu. Tego było mi potrzeba po kroczeniu uliczkami i przeciskaniu się między tłumem kupujących na jarmarku oraz zwiedzającymi miasto. Z gąszczu uliczek i tłumu ludzi wychodzę nad Motławę, gdzie wita mnie zupełnie inny klimat i przestrzeń. Pojawia się Żuraw, na wodzie pływają kajakarze, większe łódki czy wycieczkowiec oraz prom.
Pozostałości Spichlerzy oraz te całe są dobrym wstępem do odwiedzenia nowo postawionego pawilonu "Granaria". W pawilonie przedstawiono historie Wyspy Spichrzów, pokazano zdjęcia oraz wizualizacje, wypisano zamiary względem północnego cypla i postawiono makietę zabudowy, która ma tutaj stanąć w przeciągu najbliższych lat. Przeszedłem na drugą stronę Motławy i powoli pokierowałem się do domku. A jarmark... ? Jarmark wyciągnął mnie z domu, co pociągnęło za sobą kilka spostrzeżeń. Przeszedłem niemal wszystkimi ulicami opanowanymi przed kupców, lecz po drodze moją uwagę zwróciły inne miejsca i sprawy.