Bulwersujące nagranie wyciekło dopiero 5 miesięcy po zdarzeniu. W styczniu 2020 roku autorka filmiku została przesłuchania w roli podejrzewanej. Niedługo później zatrzymano aspirującego do roli kata 20-latka. Mówiło się o tym, że oboje mogą trafić za kratki. - Funkcjonariusze, którzy pracowali przy tej sprawie, zabezpieczyli komputer mężczyzny, a także telefon kobiety i materiał wideo. Zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Za tego typu przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - informowała nas wówczas sierż. sztab. Anna Filar z Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie.
Na nagraniu, które załączamy poniżej, widać Mateusza B. katującego kota metalową pałką. Zwierzę próbowało uciekać. Niestety, nie przeżyło tych tortur. - Mężczyzna narzędziem przypominającym kij wielokrotnie uderzał kota, który na skutek ciosów nie był w stanie się podnieść - mówiła Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
ZOBACZ WIDEO:
Młoda kobieta tłumaczyła się z udziału w przestępstwie w mediach społecznościowych. Jak twierdziła, do nakręcenia filmu zmusił ją ówczesny partner, który miał ją zastraszać i źle traktować.
Jak informuje Onet, oprawca i autorka nagrania nie trafią do więzienia. Sąd zdecydował bowiem, że odpowiednią karą dla pary oprawców będą prace społeczne. Sprawca otrzymał też dwuletni zakaz posiadania zwierząt. Ma również przekazać 3 tysiące złotych fundację zajmującą się ich ochroną.
- Sadyści w Polsce mogą spać spokojnie. Sąd Rejonowy w Kwidzynie udowodnił, że ustawą o ochronie zwierząt można sobie podetrzeć **** - komentuje sprawę Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. - Większą reprymendę dostałem ja za wnioski odnoszące się do kary, niż oprawca Mateusz B. za swój haniebny czyn - dodaje.
Polecany artykuł: