Śmierć w urzędzie w Pruszczu Gdańskim. Rodzina obwinia urzędniczkę o tragedię

i

Autor: East News, Shutterstock Zdj. ilustracyjne.

Zmarł po wizycie w urzędzie

Śmierć w urzędzie w Pruszczu Gdańskim. Rodzina obwinia urzędniczkę o tragedię

2025-04-15 9:45

W Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) chwilę po załatwieniu spraw w urzędzie zmarł jeden z petentów. Śledczy badają sprawę, choć rodzina zmarłego 78-latka twierdzi, że do jego śmierci doszło po kłótni z jedną z urzędniczek. Urzędnicy czekają na wyniki postępowania.

Super Express Google News
HOŁOWNIA I TRZASKOWSKI SIĘ NIE LUBIĄ?

Spis treści

  1. Mężczyzna zasłabł w urzędzie. Nie udało się go uratować
  2. Tragedię poprzedziła kłótnia z urzędniczką?
  3. Magistrat komentuje sprawę

Mężczyzna zasłabł w urzędzie. Nie udało się go uratować

Do tragedii doszło 9 kwietnia. O tajemniczej śmierci 78-letniego mężczyzny w urzędzie w Pruszczu Gdańskim jako pierwsze poinformowały lokalne media. Zmarły petent był znanym w okolicy przedsiębiorcą i restauratorem. Feralnego dnia załatwiał urzędowe sprawy w Pruszczu Gdańskim. Wychodząc z urzędu, zasłabł na schodach. Zmarł, pomimo prowadzonej przez 40 minut reanimacji. Niedługo przed tragedią miało dojść do kłótni pomiędzy 78-latkiem a jedną z urzędniczek.

Mój mąż przyszedł porozmawiać o swoich wątpliwościach dotyczących ograniczenia tonażu w mieście. Wspólnie twierdziliśmy, że wprowadzone zasady są sprzeczne z prowadzeniem jakiejkolwiek działalności gospodarczej. To niepoważne, żeby na dwa tygodnie przed faktem zgłaszać, jaki pojazd przekraczający tonaż będzie wjeżdżał do miasta.

– opowiada pani Barbara, żona zmarłego 78-latka, cytowana przez „Radio Gdańsk”.

Tragedię poprzedziła kłótnia z urzędniczką?

I dodaje, że jej mąż nie chorował. Tymczasem pomiary ratowników w trakcie akcji wskazały poziom cukru w organizmie w okolicach 500 mg/dl. 78-latek miał wszczepione bajpasy.

Rodzina zmarłego przedsiębiorcy o śmierć obwinia jedną z urzędniczek. Dowodem na to ma być nagranie z monitoringu.

Tata wyszedł z biura i na korytarzu spotkał kolegę mojego brata oraz sekretarz miasta. W pewnym momencie z biura wybiegła urzędniczka i zaczęła nerwowo gestykulować w stronę mojego taty. To musiało mieć wpływ na późniejsze zasłabnięcie.

– opowiedział w rozmowie z „Radiem Gdańsk” pan Robert, syn zmarłego.

Magistrat komentuje sprawę

Co na to urząd miasta? Bartosz Gondek, rzecznik prasowy burmistrza Pruszcza Gdańskiego potwierdza, że 9 kwietnia na półpiętrze budynku doszło do nieszczęśliwego wypadku. Rzecznik dodał, że na miejscu pojawiły się służby ratunkowe oraz prokurator. Magistrat czeka na wyniki postępowania.

Według ustaleń „Radia Gdańsk”, urzędniczka, która miała pokłócić się ze zmarłym przedsiębiorcą jest obecnie na zwolnieniu lekarskim. Rodzina 78-latka chce dyscyplinarnego zwolnienia kobiety.

CZYTAJ TEŻ: Awantura na lotnisku. Słowak siłą chciał wejść do samolotu! Co go tak rozzłościło?

Źródło: Radio Gdańsk / Fakt

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki