O wypadku poinformowali w mediach społecznościowych strażacy z KP PSP w Kartuzach. Dramat rozegrał się 10 stycznia, ok. godziny 20:40. - Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów stwierdzono, że na przejeździe kolejowym doszło do zderzenia szynobusu z samochodem osobowym. Pociąg zatrzymał się ok. 200 m za przejazdem, przepychając przed sobą samochód osobowy - przekazali strażacy.
- W aucie znajdowała się uwięziona kobieta, bez zachowanych czynności życiowych. Szynobusem podróżowało 6 pasażerów oraz kierownik składu i maszynista, którzy nie doznali obrażeń w wyniku zderzenia - zrelacjonowali.
Wypadek na torach czy morderstwo? Trwa śledztwo w sprawie tragedii pod Kartuzami
Na miejscu pracowały 4 zastępy straży pożarnej, policjanci i ratownicy medyczni. Już dziś wiemy, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać na początku. W bagażniku samochodu znaleziono krew kobiety. Pojawiły się podejrzenia, że doszło do morderstwa, a wypadek został upozorowany.
- Prowadzone były dalsze ustalenia i te czynności wskazują, że mamy do czynienie nie tylko z wypadkiem. Te czynności są dosyć intensywne, jedna osoba została zatrzymana, może mieć związek ze zdarzeniem, trwają czynności - powiedziała dziennikarce ESKA Trójmiasto News prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zatrzymany to mężczyzna. Na piątek zaplanowano sekcję zwłok denatki. Na ten moment nie ma decyzji o areszcie, ani też o zarzutach. Maszynista i kierownik pociągu byli trzeźwi. Do sprawy będziemy wracać.