Ten post rozgrzał internet do czerwoności! - Poniżej zdjęcie z molo w Sopocie. Wielkanoc tego roku. Szalejąca pandemia. Tłum. Człowiek przy człowieku. Przypadkowa fota. Na zdjęciu 32 osoby, których twarze widać. Tylko co trzecia ma prawidłowo założoną maseczkę. Reszta, dwie trzecie, czyli większość, ma to w pompie, zakrywając maseczką brodę lub szyję. To są historie, których nie jestem w stanie pojąć. Opadają mi ręce, a resztki nadziei w społeczną solidarność uciekają z dymem - pisze Tommy Sobierajski. Dalej socjolog wylicza grupy osób, które straciły życie, zdrowie, ukochanych bliskich, pracę, szansę na naukę stacjonarną, walczą z koronawirusem i inwestują w to wszystkie swoje siły, by w ich imieniu zwrócić się do bagatelizujących epidemię. - W związku z tym OSKARŻAM WAS O ŚMIERĆ, CHOROBY I ZNISZCZONE ŻYCIA całych rodzin, których liczby idą już w setki tysięcy, a może nawet miliony. To wy za to odpowiadacie. To wasza wina. Wasz stygmat. Wasz wyrzut sumienia - czytamy w przepełnionym emocjami poście na Facebooku. Autor nie kryje, że nie wierzy, iż adresaci jego słów je zrozumieją.
Choć część komentujących przyklaskuje socjologowi, masę pozytywnych reakcji zbierają zupełnie inne głosy. - Niemcy twierdzą, że maski na świeżym powietrzu raczej pogarszają sytuację niż poprawiają. Szczególnie nad morzem, gdzie przepływ powietrza jest skrajnie szybki. Dlatego tam są obowiązkowe tylko w pomieszczeniach. Ale pewnie się nie znają - pisze ze sporą dozą sarkazmu jeden z internautów, przytaczając artykuł Deutsche Welle o zasadności stosowania masek FFP2. - A czy tak samo pomstowałeś na Strajk Kobiet, podczas którego nawet prawidłowo założona maseczka wcale nie spełniała swojej funkcji? Materiałowe zakrycie twarzy w połączeniu z krzyczeniem i śpiewaniem nie chroni przed niczym, ponieważ ze względu na dynamikę powietrza wirus szalał w najlepsze między protestującymi. Ich zaś było dziesiątki razy więcej niż tych "samobójców" z sopockiego molo... Razi mnie ten brak konsekwencji. W czym bowiem są lepsze wściekłe kobiety od spacerowiczów? Czy złość i oburzenie sprawiają, że pandemia znika? - pyta kolejny komentujący. W powiązanej z postem dyskusji dostało się również Adamowi Niedzielskiemu. - Śmieszy mnie, kiedy ktoś mi zarzuca, że wypowiadam się w kwestiach własnego zdrowia, nie będąc lekarzem z wykształcenia. Natomiast zaskakuje mnie fakt, że ludzie tak chętnie słuchają ministra zdrowia, który nie jest lekarzem tylko ekonomistą. Oddają swoje zdrowie w ręce finansisty, który uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych na podstawie rozprawy zatytułowanej "Kapitał ludzki a polityka fiskalna" - czytamy w gąszczu komentarzy.
A czy Wy zgadzacie się z treścią wpisu, który opublikował Tommy Sobierajski? Czekamy na Wasze odpowiedzi w poniższej sondzie!