Poszukiwania przerwano po sześciu długich godzinach. W akcji brali udział m.in. ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz członkowie Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. - Pani była na plaży ze znajomym. W nocy kąpali się pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wyszedł z wody jako pierwszy. Pełen obaw, że stało się coś złego, zabrał wszystkie rzeczy i powiadomił telefonicznie służby. Z jego relacji wynikało, iż zaginiona mogła utonąć. Wszczęliśmy więc poszukiwania - tłumaczy podkom. Radosław Talaśka z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie w rozmowie z reporterem Super Expressu.
Około godziny 10:00 kobieta nawiązała kontakt telefoniczny z mężczyzną, który wcześniej przekazał informację o jej zniknięciu. Okazało się, że przebywała na jednej z sopockich ulic. - Była cała i zdrowa. We wskazane miejsce został wysłany patrol - dodaje podkom. Radosław Talaśka.
Odnaleziona rano plażowiczka nie jest mieszkanką Sopotu. Dzisiejszy poranek zapamięta z pewnością na długo, podobnie jak osoby zaangażowane w jej poszukiwania.