Skierowany we wskazane miejsce patrol momentalnie podjął działania. Funkcjonariusze zauważyli, że w zaparkowanym aucie znajduje się mały piesek. - Z początku był on energiczny i merdał ogonkiem. Niestety, żadna z szyb nie była uchylona, a zwierzę nie miało też wody do picia. Po chwili sytuacja gwałtownie się zmieniła. Pies zaczął tracić siły i stawał się ospały - relacjonują mundurowi. Nie zastanawiając się ani chwili, policjanci wybili szybę, by pomóc czworonogowi. Wewnątrz pojazdu panował już prawdziwy ukrop.
Piesek od razu dostał wodę. - Pił długo i łapczywie. Na szczęście już po kilku minutach poczuł się lepiej - mówią funkcjonariusze. - Dyżurny komendy nawiązał kontakt ze schroniskiem oraz strażnikami miejskimi, którzy przyjechali na miejsce i przewieźli pieska pod opiekę wykwalifikowanych pracowników - informuje sopocka policja.
Dopiero po ponad dwóch godzinach od otrzymania zgłoszenia funkcjonariusze doczekali się przy samochodzie właściciela psa. Obywatel Ukrainy był zdziwiony obecnością stróżów prawa. - Powiedział, że nie było go tylko pół godziny, może godzinę. Oświadczył też, że już wcześniej zostawiał swojego pupila samego w aucie. Trwa ustalanie, czy doszło do znęcania się nad zwierzęciem. Zgodnie z ustawą za popełnienie tego rodzaju przestępstwa grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności - podsumowują policjanci.