Sopoccy właściciele knajp wraz ze Stowarzyszeniem Turystycznym Sopot i Urzędem Miasta w nadchodzących dniach rozpocznie akcję edukacyjną. Osobliwą, bo tym razem na celowniku znajdą się osoby, które upodobały sobie luźny styl chodzenia po kurorcie. Według pomysłodawców paradowanie bez koszulki nie przystoi, a miejscem odpowiednim do eksponowania ciała jest plaża, a nie np. restauracja.
- Nie każdemu odpowiada podczas spożywania posiłku oglądanie czyjegoś obwisłego brzucha czy nagiego torsu. To kwestia pewnego smaku. Tam, gdzie jest na to miejsce, czyli na plaży, problemu nie ma, ale w restauracji czy pubie już taki widok nie powinien być koniecznością - mówi nam Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Sopockim urzędnikom wtórują ochoczo sami właścicieli lokali gastronomicznych, którzy od dawna na roznegliżowanych klientów spoglądają spod ukosa. Jedną z takich restauracji jest "U Kucharzy". - Chcemy przypomnieć ludziom o dobrym obyczaju. Bywają u nas osoby starsze, dzieci, a widok klienta w slipkach albo z gołym torsem, nie wszystkim musi się podobać. Czasem wystarczy założyć koszulkę - mówi Tomasz Strzelecki z "U Kucharzy".
Miasto nie ma jednak zamiaru nakładać kar czy mandatów na niesfornych turystów. Cała akcja ma charakter informacyjny - wkrótce w Sopocie pojawią się ulotki oraz plakaty, które będą uświadamiać miłośników swobodniejszego noszenia się.
Co na to sami plażowicze? Oni nie podzielają już entuzjazmu władz miasta i restauratorów w ukróceniu ich zapędów. - Przecież jesteśmy na wczasach. Tu wszystko nam wolno - opowiadał nam jeden z turystów. Niektórzy z gości kurortu uważają nawet, że wakacje i wizyta w Sopocie zobowiązuje, ale.. właśnie do chodzenia np. bez koszulki.