Sopoccy stróże prawa pracowali nad sprawą 68-latki już od jakiegoś czasu. Tylko w pierwszych dniach grudnia w kurorcie odnotowano kilka prób podobnych oszustw metodą "na policjanta". To już prawdziwa plaga. Jak działają przestępcy? - Sprawcy cały czas modyfikują swoje sposoby. W ostatnim czasie, dzwoniąc na telefon stacjonarny, podają się za pracownika poczty i mówią, że mają przesyłkę z banku lub ZUS-u. Proszą o podanie adresu i na tym rozmowa się kończy. Później dzwoni osoba podająca się za policjanta lub prokuratora i twierdzi, że na mieszkanie planowany jest napad, prywatne konto bankowe może być zagrożone bądź potencjalni oszuści zdobyli dane seniora i chcą na niego zaciągnąć kredyty. Oszust dopytuje też, czy wcześniej dzwonił ktoś z poczty i pytał o adres. Stara się on wmówić seniorowi, że "policjanci" zamierzają złapać całą szajkę przestępców. Następnie twierdzi, że aby uchronić się przed utratą pieniędzy, należy je przekazać służbom - tłumaczą funkcjonariusze z Sopotu.
Kiedy dzwoniąca osoba pyta nas o szczegółowe informacje, w tym o oszczędności, a następnie każe je wypłacić czy zabrać z mieszkania i przekazać policjantowi, powinniśmy już wiedzieć, że to próba oszustwa!
- Bądźmy ostrożni w kontaktach z obcymi i nie przekazujmy innym informacji o sobie ani swoich oszczędnościach. Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie proszą nikogo o pieniądze. Nigdy też telefonicznie nie opowiadamy o prowadzonych aktualnie sprawach - przypominają funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.