Zdarzyło się to na początku września w Sopocie. Pewna kobieta była na ślubie w jednym z kościołów w mieście. Niestety wychodząc ze świątyni, zapomniała zabrać z ławki torbę, w której miała iPhone'a, kosmetyki oraz inne drobiazgi. Gdy zorientowała się, że czegoś zapomniała, wróciła do kościoła, ale swojej torebki już nie znalazła. Zgłosiła sprawę na policję. To, co znajdowało się w torebce, kobieta wyceniła na ponad 3 tysiące złotych.
- W wyniku działań operacyjnych ustalili oni, że związek ze sprawą ma 55-latka bez stałego miejsca zamieszkania, która ostatnio przebywa w Sopocie - informuje oficer prasowy policji. - W miniony piątek sprawczyni została zatrzymana przez kryminalnych i trafiła do policyjnego aresztu. Na podstawie zebranych dowodów śledczy przedstawili jej zarzut przywłaszczenia rzeczy znalezionej w postaci telefonu, kosmetyków i akcesoriów.
Policjanci przypominają! Zgodnie z kodeksem karnym, kto przywłaszcza sobie rzecz znalezioną podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Czytaj też: Tajemnicze ODGŁOSY z lasów. O co chodzi? W nocy lepiej tam nie wchodzić!