Nowe wątki w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek pojawiają się w informacjach zamieszczonych przez serwis i.pl. Jak czytamy, chodzi o księdza Krzysztofa, wikarego jednej z parafii pod Gdańskiem. Duchowny miał się opiekować dwiema dziewczynkami, które były ofiarami w tak zwanej sopockiej aferze pedofilskiej w "Zatoce Sztuki". Kleryk szukał dla nich schronienia. Rozmawiał o tym m.in. z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim. Pokrzywdzone bały się Krystiana W. ps. "Krystek", który został oskarżony o gwałty i wykorzystywanie nastolatek, także poniżej 15. roku życia. Dziewczyny miały widzieć kłótnię zaginionej Iwony Wieczorek z jednym z biznesmenów tuż przed jej wyjściem z klubu „Dream Club”. Według i.pl 19-letnia gdańszczanka rzekomo odgrażała się ujawnieniem informacji o organizowaniu imprez z udziałem nieletnich dziewczyn.
Niestety, nie wiadomo, kim były poszkodowane, którymi opiekował się ksiądz Krzysztof. Duchowny zabrał tajemnicę do grobu. Ksiądz Krzysztof zmarł 24 maja tego roku. Jego ciało znaleziono w pokoju na terenie plebanii. Powiesił się na klamce. Nie zostawił żadnej informacji ani listu. Osoby, które znały duchownego, są wstrząśnięte jego nagłym odejściem. Tym bardziej, że dwa dni przed śmiercią świętował 20-lecie święceń kapłańskich. - Bawili się dobrze, był zadowolony, że impreza fajnie wyszła. Trwała ona do późnego wieczora. (...) Nic nie zwiastowało tej tragedii, więc to może wzbudzać jakieś podejrzenie. Ale było prowadzone śledztwo prokuratorskie, ono niczego nie wykazało. Nikogo w dniu zabójstwa u księdza nie było, widziałem także zabezpieczony do tej sprawy monitoring - mówił proboszcz w rozmowie z i.pl.
Zaginięcie Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku w Gdańsku. Kobieta spędzała noc w "Dream Clubie", ale po kłótni ze znajomymi opuściła lokal. Iwona wracała pieszo do domu w Gdańsku Jelitkowa. Dzięki monitoringowi udało się zarejestrować miejsca, w których kobieta była feralnej nocy. Trop urywa się jednak o godz. 4.12 przy wejściu na plażę numer 63. Dalszy los kobiety jest nieznany. Śledczy mieli wiele hipotez, ale do tej pory żadna z nich nie została potwierdzona. W ostatnim czasie w domu Pawła P., mężczyzny, który towarzyszył Iwonie, przeprowadzono przeszukanie. Na razie nie wiadomo, jakie będą dalsze kroki w tej sprawie.
Polecany artykuł: