Sprawa Iwony Wieczorek, którą zajmował się Janusz Szostak, po blisko trzynastu latach żmudnego śledztwa wciąż pozostaje zagadką. Słynny dziennikarz śledczy w swojej książce "Co się stało z Iwoną Wieczorek", rzucił jednak na tę sprawę nowe światło. Dotarł do wielu nowych faktów, a jednym z nich było zwrócenie uwagi na tajemniczy patrol policji, który można dostrzec na zapisie monitoringu z feralnego dnia. Jak się bowiem okazuje, około godziny 4.24 widać samochód funkcjonariuszy. Co wiemy więcej na ten temat? - W nagraniu pojawia się oznakowany radiowóz policyjny załogi patrolowej, który przyjechał deptakiem w kierunku, w którym szła Iwona Wieczorek i inne osoby. Policjanci odcinek w kierunku ul. Dąbrowszczaków przejechali poniżej 2 minut (przyjmując prędkość 30 km/h0. Mogli zatem nie zauważyć Iwony, jeżeli skręciła w kierunku ul. Dąbrowszczaków - analizował w książce Marek Siewert, były policjant. Funkcjonariusz miał wówczas wątpliwości, czy załoga z radiowozu w ogóle została przesłuchana. Udało się to zrobić dopiero po zeznaniach Janusza Szostaka w lipcu w 2016 roku. Komisarz Mariusz Mejer, z policji Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku zwrócił się do swoich kolegów z Gdańska i Sopotu o przekazanie informacji dotyczących patrolu na służbie z 16 na 17 lipca w godzinach 22.00 - 8.00. Dziennikarz śledczy w swojej książce przekonuje, że posiada je w swoim archiwum (Janusz Szostak zmarł pod koniec 2021 roku - przyp. red.). - Niestety, nie wiem, jak wyglądało przesłuchanie załogi radiowozu, który poruszał się śladem Iwony Wieczorek - przyznał dziennikarz.
Dzięki aktom sprawy poznaliśmy ostatnie SMS-y Iwony Wieczorek oraz z kim się kontaktowała. Więcej na ten temat w tekście: Sprawa Iwony Wieczorek. Ostatnie SMS-y 19-latki
Książkę Janusza Szostaka można zakupić w tym miejscu.