Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Malutka Majeczka żyła tylko 10 tygodni. Według ustaleń prokuratury, Dominik P. i Karolina P. zakatowali swoją córkę. Mieli połamać jej rączki, szarpać, bić po głowie i całym ciele. Gdy niemowlę nie wytrzymało tortur i straciło przytomność matka dziewczynki wezwała pogotowie. Na ratunek było już jednak za późno. Maja zmarła po 30-minutowej reanimacji w szpitalu. 23-letni mężczyzna oraz jego partnerka usłyszeli zarzuty zabójstwa. Póki co Dominik na trzy miesiące trafił do Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim. Więźniowie zorganizowali mu "przywitanie" jak z horroru. Na dostępnym w internecie filmiku można usłyszeć same wulgaryzmy. Filmik znajdziecie poniżej. Do podobnych sytuacji dochodzi w więzieniach w całej Polsce, kiedy za kraty trafia osoba podejrzana o dokonanie okrutnej zbrodni na dziecku. Tak było m.in. w przypadku Tomasza M., który przyznał się do uprowadzenia i zabicia 11-letniego Sebastianka z Katowic.
- Nie zrobiłem tego. To wszystko wina partnerki. Ona maltretowała dzieci, a ja byłem przez nią zastraszany. Bałem się jej, dlatego nie reagowałem - wyjaśniał Dominik P. Karolina P. nie przyznała się do zabójstwa córki, a jedynie do maltretowania dzieci.
Jak ustalili śledczy, Karolina i Dominik znęcali się również nad dwójką starszych dzieci. Najbardziej ucierpiała 4-letnia Zuzia, której grozi kalectwo po tym jak źle zrosły jej ręce po złamaniach. Rodzice nie poszli z nią do lekarza. Wiadomo, że mężczyzna pracował przy remontach, a Karolina w tym czasie opiekowała się dziećmi. - Dzieci wymagały udzielenia pomocy medycznej. U 4-letniej dziewczynki ujawniono zmiany wskazujące na konieczność przeprowadzenia wielu zabiegów chirurgicznych. Dodatkowo ujawniono urazy głowy, zasinienia i zadrapania na całym ciele. Natomiast chłopiec również posiadał liczne zasinienie i zadrapania na całym ciele - mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.