Pedro Canchaya-Kralewski, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w Stena Line twierdzi, że podobne oświadczenie miało uświadomić polskim pasażerom, że wypływając w rejs dobrych manier nie zostawia się w domu. Polacy wsiadający na prom w Gdyni w kierunku Szwecji mieli wielokrotnie łamać zasady dobrego wychowania.
Hałasy, nadmierne spożywanie alkoholu i nierespektowanie ciszy nocnej, to główne zarzuty, jakie miały wpływać pod adresem Polaków od innych współpasażerów promu. - Zdarzały się też przypadki naruszenia mienia statku, ale to już raczej odległa przeszłość. Bywało jednak np. tak, że gaśnica była uruchomiona niepotrzebnie - opowiada Canchaya-Kralewski.
Niegrzeczni Polacy pójdą do aresztu
Polacy, którzy zachowują się niestosownie podczas rejsu trafiają do aresztu znajdującego się na promie - ta informacja również zelektryzowała opinię publiczną. Dyrektor ds. marketingu i sprzedaży szwedzkiego armatora w Polsce uważa, że taki środek zapobiegawczy jest właściwy i skutkuje tym, że pasażerowie bardziej się pilnują.
Co ciekawe, przedstawiciel Stena Line w rozmowie z Olą Szocik, naszą reporterką przyznał, że decyzja o zorganizowaniu aresztu na promie została podjęta niezależnie od reszty koncernu. Jak wyglądają "cele" dla niekulturalnych pasażerów? Posłuchajcie!