Pomorskie: Strajk kobiet trwa. Protesty i utrudnienia w Gdańsku, Gdyni, Sopocie oraz innych miastach [LISTA MIEJSC - 4.11.2020]
Strajk kobiet nie zwalnia tempa. W środę (4.11.2020) organizowane są kolejne demonstracje. W Trójmieście odbędą się protesty piesze i samochodowe. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami. Strajk obejmie nie tylko Gdańsk, Gdynię i Sopot, ale również inne pomorskie miejscowości. Zapewne w niektórych miastach protesty będą miały charakter spontaniczny. Większość lokalizacji jest już jednak znana. Gdzie należy spodziewać się utrudnień w ruchu? Oto lista miejsc, w których w środę (4.11.2020) może zrobić się tłoczno.
- GDAŃSK - 19:00 - protest pieszy - spotkanie pod biurami PiS-u na Targu Drzewnym
- GDAŃSK i SOPOT - 18:00 - protest samochodowy - start spod Galerii Bałtyckiej we Wrzeszczu
- GDYNIA - 16:00 - protest pieszy - Skwer Kościuszki
- WEJHEROWO - 17:45 - protest pieszy - Plac Wejhera
- SZTUM - 17:00 - protest pieszy i zmotoryzowany - Hala Targowa przy ulicy Mickiewicza
- TCZEW - 17:45 - protest pieszy i zmotoryzowany - Bulwar Nadwiślański
- KWIDZYN - 18:00 - protest pieszy i zmotoryzowany - start spod Ronda Solidarności
- PUCK - 17:00 - protest samochodowy - początek pod Netto
- PUCK - 19:00 - protest pieszy - Stary Rynek
- NOWY DWÓR GDAŃSKI - 17:00 - protest pieszy i samochodowy - ulica Sikorskiego - Morska - Warszawska - Sienkiewicza - Sikorskiego - Kopernika (pod biuro PiS-u)
Strajk kobiet po decyzji TK o zakazie aborcji w Polsce
Przed niemal dwoma tygodniami (22 października) obradujący w pełnym składzie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dopuszczenie aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodne z konstytucją. - Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę - mówił w uzasadnieniu Justyn Piskorski. Większość sędziów zgodziła się z tą opinią, a odrębne zdanie wyrazili jedynie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. Efektem wyroku są protesty, podczas których uczestnicy domagają się zmiany prawa aborcyjnego, wyrażając przy tym niechęć do rządzącej obecnie partii i jej długoletniego lidera.