- W zależności od tego jakie dostaniemy wyniki, zależeć będą dalsze czynności wobec właściciela pieca - mówi Dorota Gwizdalska, inspektor ds. środowiska Straży Miejskiej w Gdańsku. - Jeśli okaże się, że spalał odpady, skierujemy do sądu wniosek o ukaranie.
Wyrywkowa kontrola w domach
Strażnicy miejscy z Gdańska odwiedzili do tej pory pięć nieruchomości, co do których istniało podejrzenie, że ich właściciele mogą palić w piecach śmieci. Było to nieruchomości na Żabiance, we Wrzeszczu i Oliwie. Próbki na miejscu pobrał rzeczoznawca, powołany do tej akcji przez gdański urząd.
- Poszerzyliśmy zakres kontroli o badanie składu chemicznego popiołu - tłumaczy Maciej Lorek, dyrektor Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Dzięki temu, uda nam się zidentyfikować osoby które palą w piecu odpadami.
Teraz pobrane próbki trafią do laboratorium. Specjaliści oznaczą zawartość resztek tworzyw sztucznych, fenoli, azotu całkowitego oraz metali ciężkich.
"Oznaczenie zawartości metali ciężkich (cynku, kadmu, ołowiu, rtęci, antymonu, cyny, miedzi, chromu i niklu) pozwoli na stwierdzenie, czy w piecu spalano drewno malowane farbami z pigmentami nieorganicznymi lub elementy artykułów gospodarstwa domowego (części elektroniczne i niektóre z tworzyw sztucznych). Dzięki oznaczeniu fenoli będzie wiadomo, czy do pieca wrzucano płyty meblowe, natomiast oznaczenie azotu pozwoli na uzyskanie informacji o spalaniu tkanin z włókien naturalnych (wełna, filc) i syntetycznych (poliuretan, poliamid itd.)"
Zobaz film z kontroli
Kolorowy dym z komina
- Podejrzany kolor i zapach dymu z komina nie zawsze oznacza, że do pieca wrzucane są odpady - tłumaczy Dorota Gwizdalska. - Nadmierne zadymienie lub uciążliwa woń mogą być wynikiem spalania węgla niskiej jakości albo wilgotnego drewna. Prawo dopuszcza używanie takiego opału. Kłopotliwy dym może też być efektem używania starego lub mało wydajnego pieca.
Od lat gdański magistrat pomaga przy wymianie pieców. Od tego roku można starać się o dofinansowanie z urzędu do nawet pięciu tysięcy złotych.
- Tych którzy mają stare piece zachęcamy, aby zmienili je na bardziej efektywne źródła ogrzewania, gazowe lub elektryczne - zachęca Maciej Lorek. - Najlepiej byłoby jednak, gdyby zdecydowali się podłączyć do miejskiej sieci ciepłowniczej. Tym, którzy nie mają takiej możliwości, pomagamy sfinansować wymianę starego pieca węglowego na nowy typ z palnikiem węglowym.
Mandaty i kary
Osoby, które palą w piecach śmieci - i zostanie im to udowodnione - mogą otrzymać mandat od 20 do 500 złotych. Jeśli strażnik miejski stwierdzi rażące naruszenie przepisów, może skierować sprawę do Wydziału Środowiska Urzędu Miasta lub do sądu. Za termicznie przekształcanie odpadów poza spalarnią grozi także kara aresztu do 30 dniu albo grzywna do 5 tysięcy złotych.
Mieszkańcy mają obowiązek wpuszczenia do swoich domów strażników miejskich, którzy chcą dokonać kontroli. Za niewpuszczenie ich do domów grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
"Próba niewpuszczenia upoważnionych do kontroli strażników na teren posesji też może skutkować sankcjami. Artykuł 225 § 1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553 z późn. zmianami) mówi bowiem, że kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech."
Kontrole połączone z pobieraniem próbek popiołu prowadzone są wyrywkowo i dotyczą przede wszystkim właścicieli nieruchomości najczęściej podejrzewanych o palenie śmieciami. Kolejne wizyty strażników oraz rzeczoznawcy w przydomowych kotłowniach już w najbliższych dniach. Strażnicy miejscy czekają również na zgłoszenia od zaniepokojonych sąsiadów pod numerem alarmowym 986.