Jak to działa? - Specjalne auto przejeżdża w pobliżu zaparkowanych w Strefie Płatnego Parkowania samochodów i skanuje ich rejestracje. Takie materiały następnie trafiają do naszej bazy, w której system analizuje, czy postój został opłacony. Jedyną manualną czynnością, zarezerwowaną dla urzędników, będzie przesłanie wezwania do zapłaty osobie, która nielegalnie zaparkowała pojazd. Taki system od nowego roku zacznie funkcjonować w Warszawie - tłumaczy Wojciech Folejewski z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.
By jednak projekt mógł wejść w życie w Trójmieście, będzie to wymagało zmian w dotychczas obowiązujących regulacjach. Obecnie kierowca, który pobiera bilet za postój, nie musi wpisywać swojego numeru rejestracyjnego. W momencie gdy system zacznie obowiązywać, będzie to priorytetem.
Zainteresowani takim rozwiązaniem są nie tylko gdyńscy, ale także gdańscy urzędnicy. - SPP w Gdańsku z roku na rok się powiększa. Coraz więcej ulic, coraz więcej dzielnic i ten proces na pewno będzie postępował. Tak więc zastosowanie pojazdu do kontroli mobilnej jest absolutnie zasadne - mówi Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Urzędnicy nie chcą jednak całkowicie rezygnować z pracy kontrolerów. Kiedy tablice rejestracyjne będą nieczytelne, zaparkowane auto sprawdzone zostanie w tradycyjny sposób.