Strajk kobiet na Uniwersytecie Gdańskim. Minister Przemysław Czarnek zabiera głos
Publiczna uczelnia poniesie konsekwencje za sugerowanie studentom udziału w strajku kobiet? - Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Wrocławski czy ZNP, które nonszalancko zachęcają do demonstracji, są odpowiedzialne za to, co będziemy zaraz obserwować, czyli wzrost zakażeń - powiedział w czwartkowy poranek minister Przemysław Czarnek w TVP Info. - Z naszych informacji wynika, że 15 uczelni wyższych w Polsce wyraziło poparcie dla strajku - tłumaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości. - Ale we Wrocławiu i w Gdańsku wprowadzono godziny rektorskie oraz zachęcono studentów, by wyszli na ulice. To skandaliczna i nieodpowiedzialna decyzja władz uczelni - ocenił minister edukacji i nauki.
Władze Uniwersytetu Gdańskiego na razie nie komentują tej wypowiedzi. Jak nietrudno się domyślić, słowa Przemysława Czarnka wywołały burzę w mediach społecznościowych, angażując obie strony trwającego w Polsce sporu. Przypomnijmy, że uczelnia poinformowała studentów o nadchodzącym dniu rektorskim już we wtorek. Materiał z akcji protestacyjnej załączamy poniżej.
Strajk kobiet po decyzji TK o zakazie aborcji w Polsce
W miniony czwartek (22 października) obradujący w pełnym składzie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dopuszczenie aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodne z konstytucją. - Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę - mówił w uzasadnieniu Justyn Piskorski. Większość sędziów zgodziła się z tą opinią, a odrębne zdanie wyrazili jedynie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. Efektem wyroku są protesty, podczas których uczestnicy domagają się zmiany prawa aborcyjnego, wyrażając przy tym niechęć do rządzącej obecnie partii i jej długoletniego lidera.