Mieszkańcy, oślepieni blaskiem ledowej tablicy z podobizną dyrektora, nie widzą w niej ani walorów estetycznych, ani dobrej reklamy. Ponadto narzekają, że „wielki brat” zagląda im do okien przez całą dobę, także w nocy. - To już drobna przesada, że w nocy też się świeci - mówi jeden z mieszkańców Oliwy. - Nam jako uczniom nie podoba się ta tablica - dodają uczniowie Szkoły Podstawowej nr 35, na której zawisł świecący baner z podobizną dyrektora.
Dyrektor szkoły, Piotr Szepelowski, nie zamierza komentować sprawy. Tymczasem wiceprezydent Gdańska, Piotr Kowalczuk wyraża się jasno: dyrektor powinien zdjąć baner i świecić jedynie... przykładem. - Wszystkie budynki edukacyjne, budynki urzędu miejskiego stanowią tkankę miejską i nie można robić z tego co się chce. Ma to być estetyczne - zaznacz Piotr Kowalczuk. - Skoro my ścigamy mieszkańców i firmy za reklamy, które tę przestrzeń psują, to sami musimy dawać najlepszy przykład - dodaje.
Na szczęście dla okolicznych mieszkańców - dni świet(l)ności baneru zostały policzone. Na najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska pod głosowanie ma zostać poddana Uchwała Krajobrazowa. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, ledowe tablice będą w mieście zakazane, a tym samym duża podobizna dyrektora będzie musiała zniknąć z budynku szkoły.