W piątek (28 czerwca) dyżurny komisariatu w Oliwie odebrał zgłoszenie, że młoda kobieta jest w kryzysie emocjonalnym, wyszła z domu i nie można się z nią skontaktować. O tym zdarzeniu zaalarmował policjantów zaniepokojony znajomy gdańszczanki.
Tego typu zgłoszenia w służbie mają najwyższy priorytet. Każdy dyżurny doskonale wie, że przy takich interwencjach miarą sukcesu jest możliwie najkrótszy czas. Gdy dyżurny przyjął zgłoszenie i „zegar zaczyna tykać”, okazało się, że informacji o kobiecie jest niewiele
- informuje asp.szt. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Polecany artykuł:
Nie chciała powiedzieć, gdzie jest
Nie wiadomo było, gdzie kobieta może przebywać oraz w jakim jest stanie zdrowia. Dyżurny zadzwonił do kobiety i prowadząc spokojną oraz wyważoną rozmowę próbował dowiedzieć się, w jakim miejscu przebywa. Rozmowa nie przyniosła oczekiwanego skutku, kobieta nie chciała powiedzieć, gdzie jest i dyżurny natychmiast musiał znaleźć inny sposób, aby ustalić jej położenie. Komunikat o zagrożeniu życia i zdrowia zaginionej oraz jej zdjęcie błyskawicznie trafiło do wszystkich policyjnych patroli. Został też zadysponowany przewodnik z psem służbowym. Dyżurny przekazał też komunikat do operatorów miejskiego monitoringu.
Czas płynął i szanse na uratowanie kobiety z każdą chwilą malały. Policjanci jednak nie poddawali się i robili wszystko, aby kobietę uratować. I choć pogarszające się w piątkowe popołudnie warunku pogodowe nie ułatwiały poszukiwań, to funkcjonariusze biorący udział w akcji cały czas wierzyli, że wygrają wyścig z czasem
- dodaje oficer prasowy
Kobieta została przetransportowana do szpitala
Gdy zlokalizowanie sygnału GPS powiodło się i dyżurny ustalił przybliżone położenie gdańszczanki, policyjne patrole natychmiast zaczęły sprawdzać teren. Podczas rozmowy z przechodniami policjanci ustalili, że kobieta była widziana w pobliżu chwilę wcześniej. To była dobra informacja, jednak policjanci wiedzieli, że realne zagrożenie nadal istnieje. Funkcjonariusze, kontrolując teren, przemieszczali się w kierunku ul. Spacerowej, ponieważ tam prowadził ich sygnał GPS. W ciągu kolejnych minut dyżurny ponownie zadzwonił do poszukiwanej i podczas umiejętnie poprowadzonej rozmowy zdobył informację, gdzie się znajduje. Błyskawicznie powiadomił patrol i policjanci szybko przyjechali na miejsce. Kobieta została znaleziona w lesie, była zmarznięta i przemoczona. Policjanci wezwali karetkę pogotowia i 30-latka została przetransportowana do szpitala.