Szef pomorskiego sanepidu stracił pracę! Tak zwolniono Tomasza Augustyniaka

Tomasz Augustyniak w ostatnich miesiącach był prawdopodobnie najczęściej cytowanym przez pomorskie media ekspertem. Dziś oficjalnie pożegnał się ze stanowiskiem. - Dziękuję moim współpracownikom z powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych z terenu województwa pomorskiego oraz Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku za czternaście lat wspólnej pracy, a szczególnie za ostanie pięć i pół roku, kiedy miałem zaszczyt Wami kierować. Dziękuję za nasze wspólne sukcesy, ale także porażki i niepowodzenia, z których zawsze potrafiliśmy wyciągać wnioski i doskonalić naszą organizację - napisał na Facebooku Augustyniak. - Dziękuję Wam bardzo i trzymam za Was oraz za Inspekcję mocno kciuki - dodał, załączając zdjęcie otrzymanego wypowiedzenia.

Tomasz Augustyniak został odwołany po zaledwie pół roku od rozpoczęcia drugiej kadencji. Od niedawna domyślał się zapewne, co go czeka. Mimo niepokojących plotek, mógł jednak liczyć na olbrzymie wsparcie. Przed nieco ponad tygodniem samorządowcy napisali list w obronie Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Podpisali się pod nim m.in. prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu. Pismo miało trafić na biurko ministra zdrowia. Czy tak się stało? Co do tego nie ma pewności. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że dotychczasowy szef pomorskiego sanepidu zachował klasę, dziękując za współpracę również osobom na wyższych stanowiskach.

- Dziękuję moim wszystkim przełożonym oraz wszystkim wspomagającym nas w tej drodze osobom i instytucjom. Wiele, szczególnie w ostatnim czasie, nie udałoby się, gdyby nie szeroka instytucjonalna współpraca, która jest już specjalnością Pomorza. Dziękuję także szczególnie przedstawicielom mediów za zawsze obiektywne i rzetelne przekazy, opisujące meandry naszej inspekcyjnej pracy. To był dobry czas i niepowtarzalne doświadczenie - zaznaczył Tomasz Augustyniak.