WYPADEK NA BUNGEE W GDYNI. ZOBACZ DRASTYCZNE NAGRANIE:
Na powyższym nagraniu widać, że skoczek w pewnym momencie „wyślizguje się” z uprzęży, przymocowanej do liny bungee i z dużą siłą leci w kierunku ziemi! Przerażający widok!
Mężczyzna spadł na poduszkę zabezpieczającą, a później zsunął się na ziemię.
Na miejscu interweniowali ratownicy medyczni i policja. Skoczek trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Więcej o wypadku przeczytasz w artykule Wypadł z uprzęży podczas skoku na bungee! PRZERAŻAJĄCY WIDOK [WIDEO].
WYPADEK NA BUNGEE. ORGANIZATOR SKOKU ODPOWIADA NA KOMENTARZE [OŚWIADCZENIE]
Pełną treść komunikatu, który kilka godzin po zdarzeniu pojawił się na stronie Bungeeclub na Facebooku, prezentujemy poniżej.
W odpowiedzi na wszystkie komentarze!
Najważniejsze - zdrowiu uczestnika pechowego skoku nie zagraża żadne poważne niebezpieczeństwo. Nie złamał kręgosłupa!! Po badaniu lekarskim na izbie przyjęć uznano jego stan jako dobry. W związku z tym, do tej pory, czyli do godziny 00:30 nie został przyjęty na oddział szpitalny. Na chwilę obecną jeden z naszych instruktorów jest z nim w szpitalu i wspólnie czekają na przyjęcie na oddział.
Cały sprzęt używany przez naszą firmę posiada wszystkie wymagane atesty. Natomiast skoki prowadzą wykwalifikowani i doświadczeni instruktorzy zgodnie ze wszystkimi procedurami.
Jako jedyna firma organizująca skoki Bungee w Polsce używamy profesjonalnego skokochronu - tzw. "poduszki". I właśnie dzięki niej i naszej zapobiegliwości NIE DOSZŁO do tragedii.
Prosimy o powstrzymanie się od pisania nieprawdziwych komentarzy. Jest to działanie na szkodę uczestnika zdarzenia i naszej firmy. Takie działanie podlega określonemu paragrafowi.
Pod wpisem pojawiły się kolejne opinie internautów. Większość z nich zastanawia się nad tym, dlaczego doszło do wypadku. - Skoro sprzęt posiada wszystkie atesty i było tak rzetelnie i profesjonalnie, proszę powiedzieć, co Państwa zdaniem wpłynęło na to, że bungee pękło jak rozciągnięta gumka recepturka? - dopytuje Pan Wojtek, jeden z komentujących.
- Kodeks karny jasno mówi, co dzieje się w przypadku, kiedy doszło do bezpośredniego narażenia życia lub zdrowia. Pośpiech pracowników i ich postępowanie przy poszkodowanym też warte uwagi - zauważa Pan Paweł. - Byliśmy tam ze znajomymi w sobotę i mieliśmy okazję być przy tej atrakcji. Jeden z pracowników obsługi w sposób dość żartobliwy skierował w stronę grupy mężczyzn takie oto zdanie: "Pożegnajcie się z kolegą, możecie koledze pomachać". W wyniku zaistniałej sytuacji uważam, że tego typu humorystyczne żarty są nie na miejscu, bo niewiele brakowało, a ten Pan by miał rację - napisał pod postem Pan Kamil, kolejny internauta.
Polecany artykuł: