Dramat Sama i jego syna Jacka rozpoczął się kilkanaście miesięcy temu. Jedna z nauczycielek chłopca zawiadomiła szwedzką opiekę społeczną o tym, że miała widzieć jak Sam pociągnął za rękę Jacka na ulicy. Dziecko zostało umieszczone w tzw. rodzinie dyżurnej.
Sam Shamoun wychowuje Jacka samotnie. Matka chłopca została pozbawiona władzy rodzicielskiej, gdy bardzo poważnie zachorowała. Shamoun natychmiast rozpoczął walkę o dziecko przed szwedzkim sądem. Niestety, wszystkie jego odwołania i zażalenia zostały odrzucone. Jack w rodzinie dyżurnej miał być źle traktowany, doświadczać przemocy i bardzo tęsknić za swoim tatą w chwilach rozłąki.
- Wyjechałem do Polski z bezsilności. Moje prośby o interwencję w rodzinie dyżurnej nie były w żaden sposób uwzględniane - mówi Sam Shamoun, ojciec Jacka.
Szwed znalazł pracę w Trójmieście i przyjechał tu z synem. Sielanka nie trwała jednak długo...
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Szwedzi poszukiwali Sama Shamouna Europejskim Nakazem Aresztowania, w związku z podejrzeniem porwania rodzicielskiego syna. We wtorek (21 kwietnia) mężczyznę zatrzymali mundurowi, a Jack trafił do pogotowia opiekuńczego w Gdańsku. Sąd Okręgowy nie aresztował ojca chłopca, a jedynie zastosował wobec niego dozór policyjny. Teraz Sam Shamoun wystąpił o azyl w Polsce dla siebie i syna. Chce walczyć o odzyskanie 11-latka. Po stronie Szweda stanął Rzecznik Praw Dziecka
- Byłem w ośrodku opiekuńczym. Z powodu obostrzeń sanitarnych z dzieckiem się nie widziałem, ale rozmawiałem z dyrektorem i psychologiem. Sąd tego nie zrobił. Nie zapytał nawet dziecka o jego relacje z ojcem w obecności psychologa i tłumacza. Było wiele takich niedociągnięć ze strony sądu. Ta sprawa powinna się zakończyć już w ubiegły piątek, a dziecko dawno wrócić do ojca. Wniosek o azyl powinien być jasnym sygnałem dla sądu, że dziecko ma pozostać przy ojcu, bo taki wniosek powoduje, że państwo polskie obejmuje ochroną osoby w nim wymienione do czasu zakończenia postępowania przez szefa urzędu ds. cudzoziemców - mówi PAP Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka.
Zobacz także: Zabił i poćwiartował Paulinę, bo go rzuciła. Koszmarna zbrodnia na Pomorzu [ZDJĘCIA]
- Było kilka zastanawiających, niezrozumiałych decyzji. Sąd Okręgowy w sprawie karnej nie dopatrzył się uchybień w postępowaniu ojca i go nie aresztował, jak chcieli Szwedzi. Jeśli więc ojciec jest już na wolności, a jego zatrzymanie na wniosek szwedzkich władz było jedyną podstawą zastosowania środka zabezpieczającego wobec jego syna, to po decyzji sądu o odmowie aresztowania dziecko powinno natychmiast do niego wrócić. Sąd rejonowy rodzinny jednak wciąż nie podejmuje takiej decyzji. Dlatego złożyłem wniosek o pilną zmianę zabezpieczenia, żeby ta rodzina znów była razem - tłumaczy Mikołaj Pawlak.
Sam Shamoun wciąż czeka na moment, gdy będzie mógł przytulić własne dziecko.