Tajemnicza choroba zabija koty
Do niepokojących przypadków zachorowań i śmierci kotów dochodzi w różnych częściach Polski, m.in. w Warszawie i Trójmieście, gdzie potwierdzono już kilkanaście takich zdarzeń. Objawy są podobne: wysoka gorączka, duszności i zaburzenia neurologiczne, które postępują bardzo szybko, a przebieg choroby jest ostry. Zwierzęta umierają w krótkim czasie. Zdaniem weterynarzy "objawy są niespecyficzne".
- W badaniach krwi wychodzą podniesione parametry wątrobowe, małopłytkowość - mówi w rozmowie z TVN24 Paulina Grzelakowska, dyrektor Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej w Gdańsku. - Są to objawy mocno niespecyficzne, a my nie jesteśmy w stanie im pomóc. Robimy wszystko, aby utrzymać je przy życiu, ale rokowania tych, które u nas pozostały, również są złe. Nie wiemy, co im dolega. Mamy różne podejrzenia. W przypadku naszych pacjentów weryfikujemy, co z tych rzeczy, które bierzemy pod uwagę, mogło mieć oddziaływanie. Staramy się wprowadzać różne schematy leczenia, jednak na dzień dzisiejszy żaden z nich nie jest skuteczny.
"Nie wiemy, z czym mamy do czynienia"
Jak informuje TVN24, w Trójmiejskiej Klinice Weterynaryjnej zanotowano już 13 przypadków zachorowań na tajemniczą chorobę, z czego 10 zakończyło się śmiercią kotów. W placówce wstrzymano przyjmowanie innych kotów.
- Nie przyjmujemy innych kotów, bo nie wiemy, z czym mamy do czynienia - dodaje Paulina Grzelakowska. - Nie udało nam się też na razie stwierdzić, czy mogą się od siebie zarazić.
O podobnych przypadkach zachorowań informuje również portal warszawawpigulce.pl. Na lokalnych grupach właściciele kotów informują o niepokojących objawach występujących u ich pupili i ostrzegają innych opiekunów, by zwracali szczególną uwagę na stan zdrowia kotów i ich zachowanie.
Komunikat Głównego Lekarza Weterynarii
Pojawiły się podejrzenia, że tajemnicza choroba może mieć związek z ptasia grypą. Odniósł się do nich Główny Lekarz Weterynarii.
"Na chwilę obecną, nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed - i poubojowe" - czytamy m.in. w komunikacie Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego, który podkreśla, że "zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt, dotychczas na świecie potwierdzono jedynie 2 przypadki zakażenia kotów domowych, wirusami grypy ptaków".
Weterynarze apelują o ostrożność
Lekarze weterynarii apelują do właścicieli kotów domowych, by zachowali wszelkie środki ostrożności i nie wypuszczali swoich pupili na zewnątrz, żeby zapobiec ewentualnemu zarażeniu chorobą. Zalecają również, by na wszelki wypadek ograniczyć kontakt kotów z surowym mięsem wieprzowym i drobiowym, a także nie dopuszczać ich do kontaktu z dzikimi ptakami.