Życie Adriana zgasło w mgnieniu oka niczym zapałka, a jego śmierć zdruzgotała członków Marynarki Wojennej RP i pozostawiła niemożliwą do zasypania wyrwę w sercach najbliższych zmarłego. Mężczyzna, jak przyznali jego koledzy z jednostki, "zmagał się z niewypowiedzianym smutkiem, którym się z nikim nie podzielił". Sumienny żołnierz zmarł nagle 29 stycznia, wcześniej przez 13 lat służąc ku chwale ojczyzny. Marynarz pozostawił po sobie żonę Blankę i 6-letnią Igę córeczkę. Dziewczynka jeszcze nie rozumie, że jej tatuś odszedł na zawsze i dziwi się, dlaczego do niej nie dzwoni. Adrian był członkiem w Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki, a z racji służby pojawiał się wielokrotnie w mediach.
Nagła śmierć głowy rodziny sprawiła, że przyszłość finansowa jego najbliższych stała się niepewna. Koledzy z jednostki Adriana nie pozostali obojętni i zorganizowali zbiórkę funduszy.
ZOBACZ TEŻ: Gdańsk. Nie żyje 13-latek! Zasłabł na treningu pływackim w Jantarze
- W imieniu całej rodziny Adriana, bo My, żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej uważamy się za jego rodzinę, zwracamy się do wszystkich czytających te wiadomość o kilka groszy wsparcia, które w najbliższym czasie z pewnością przydadzą się rodzinie Adriana - apelują marynarze.
Środki finansowe, które mają zabezpieczyć byt rodziny Adriana, można wpłacać W TYM MIEJSCU.