Plaga nad Bałtykiem. Rodzice gubią dzieci
Dzieci znikające z oczu rodziców nad Bałtykiem to już prawdziwa plaga. Zazwyczaj kończy się na strachu i odnalezieniu dziecka w tłumie plażowiczów, jednak takie zachowanie rodziców zwiększa ryzyko potencjalnej tragedii. Ratownicy załamują ręce. Czasami zgłaszają się do nich zagubione na plaży dzieci, innym razem rodzice, którzy nie widzą swoich pociech w tłumie plażowiczów. Stanisław Malepszak, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kołobrzegu, nie przebiera w słowach. - Przecież to jest dramat! - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską i dodaje, że w tym roku zdarzają się dni, podczas których "gubi się" 6-7 dzieci. - Na szczęście mamy monitoring i łączność radiową, zatem jesteśmy w stanie takie osoby odnaleźć, ale to zawsze trwa i mamy tych sytuacji dużo więcej niż w latach poprzednich - zauważa Malepszak.
Ratownicy załamują ręce. Chcą kar i mówią o "braku odpowiedzialności"
Ratownicy mówią wprost o "braku odpowiedzialności". - Był nawet sygnał o dziecku, które było samo na wodzie o godz. 19:30, a po rodzicach nie było śladu. Mamy w takich sytuacjach dużo pracy. Koordynator odpala quada, uruchamiamy jednego lub dwóch ratowników i oni lecą w teren, czasem po godzinach pracy - opowiada Malepszak dla WP. Problemy zaczynają się już w momencie, gdy dzieci lub rodzice spędzający czas nad polskim morzem nie mówią po polsku, angielsku lub rosyjsku.
Ratownicy tracą cierpliwość i domagają się surowych kar dla nieodpowiedzialnych rodziców. Co więcej, często zdarza się, że rodzice nawet nie przepraszają za swoje zachowanie i nie dziękują za pomoc. Mało tego, zniknięcia dziecka na plaży zgłaszają zazwyczaj rodzice, od których ratownicy czują alkohol.
Dzieci gubią się pośród parawanów
Magdalena Wierzcholska, szefująca ratownikom w powiecie puckim, zwraca uwagę na inny problem. To popularny na polskich plażach "parawaning". Biegające po piasku dzieci tracą z oczu rodziców pośród wielu parawanów, które często wyglądają bardzo podobnie. W rozmowie z WP Wierzcholska wyjaśnia, że nad morzem jest wiele bodźców, które mogą odciągnąć dzieci od rodziców. Na plaży zazwyczaj jest głośno. Ludzie rozmawiają, fale i wiatr szumią, a między plażowiczami chodzą sprzedawcy, krzykiem zachęcając do kupna lodów czy kukurydzy. Jeśli rodzic leży na plaży z zamkniętymi oczami i nie rozgląda się za dzieckiem, o "zgubę" nietrudno.
Jak uniknąć "zgubienia" dziecka na plaży?
Baczne obserwowanie dziecka to jeden ze sposobów na uniknięcie kłopotliwych sytuacji na plaży. Są też inne sposoby. Według Magdaleny Wierzcholskiej warto zapamiętać numer lub symbol wejścia na plażę lub założyć dziecku opaskę na rękę z danymi kontaktowymi, jak np. numer telefonu. Tym bardziej, że na wielu plażach ratownicy dysponują takimi opaskami. Można je też kupić w Internecie. Ważne, aby była wodoodporna.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieodpowiedzialne zachowanie plażowiczów w Grzybowie. Wszystko zarejestrowała kamera! Ratownicy ostrzegają
Źródło: Wirtualna Polska