Ratownicy WOPR nie mogą narzekać na nudę nad polskim morzem. Oprócz wyciągania z wody nieodpowiedzialnych plażowiczów, właściwie codziennie zajmują się szukaniem rodziców zagubionych dzieci… a nie jest to łatwe, zwłaszcza w przypadku kilkuletnich pociech. Malec, który jeszcze nie potrafi czytać nie powie przecież, przy którym wejściu widział swoich opiekunów ostatni raz…
Na szczęście w tym sezonie z plagą zaginięć postanowiła walczyć gmina Władysławowo – przy wejściach na tutejsze kąpieliska stanęły tablice z symbolami, które bez trudu rozszyfrują nawet kilkulatki. Dziecko odnalezione przez ratowników może powiedzieć, że jego rodzice czekają przy mewie, wiewiórce, zamku z piasku czy płetwach...
Oprócz obrazków na tablicach znalazły się napisy w trzech językach (polskim, angielskim i niemieckim), a także numery telefonów alarmowych. Takie „plażowe drogowskazy” znajdziemy we Władysławowie, ale też Chałupach, Chłapowie, Rozewiu, Jastrzębiej Górze, Ostrowie i Karwi. Łącznie jest ich 156.
Polecany artykuł:
Oczywiście nie tylko Władysławowo próbuje ułatwić szukanie zagubionych na plażach dzieci. W wielu nadmorskich miejscowościach – także w Trójmieście – mali plażowicze otrzymują od ratowników darmowe opaski. Rodzice mogą wypisać na nich dane kontaktowe, by w razie zagubienia pociechy, nie było problemu z jej odnalezieniem.