Do opisywanej sytuacji doszło w czwartek 4 listopada. RMF FM nieoficjalnie ustalił szczegóły zajścia. Wiadomo, że przed 18.00 policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku musieli interweniować w szpitalu przy ul. Smoluchowskiego (szpital covidowy). Zgłoszenie spłynęło od personelu placówki, lekarze musieli zamknąć się w jednym z pokoi, bo ich pacjent nagle chwycił za nóż! Niepotwierdzone informacje RMF FM wskazują, że 38-latek przebywał na oddziale od kilku dni, a nóż wziął ze szpitalnej kuchni.
Zobacz też: Wałbrzych: Policjanci nie mają kwarantanny?! "Kazano nam przyjść do pracy"
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce musieli założyć specjalne kombinezony. Po przebraniu weszli na oddział zakaźny i obezwładnili agresora. Szpital nie komentuje przebiegu całego zajścia, ale Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich (spółki, której częścią jest szpital z Gdańska) tłumaczy, że pacjenci wymagający tlenoterapii mogą być w różnym stanie psychofizycznym. "Niektóre osoby są bardzo ospałe, ktoś inny może zareagować nadmiernym pobudzeniem. Niewykluczone, że mogło to mieć wpływ na całą sytuację" - czytamy. - Trudno wyrokować - dodaje rzeczniczka.
Policjanci wciąż znajdują się na oddziale. Pilnują pacjenta, choć formalnie nie został zatrzymany.
Polecany artykuł: