Bytów: przemarźnięty 4-latek szedł ruchliwą ulicą. Powinien być w przedszkolu
O małym chłopcu idącym przy ruchliwej jezdni zaalarmował 12 stycznia po godzinie 15:00 jeden z kierowców. Na miejsce natychmiast wysłany został patrol policji. 4-latek był przemarznięty i przemoczony. Mimo niskiej temperatury nie miał czapki ani rękawiczek. Funkcjonariusze zaopiekowali się chłopcem, ogrzali go i uspokoili.
Zobacz: Okrutna śmierć Pawła Adamowicza. Jak Stefan W. spędza drugą rocznicę morderstwa? Wciąż nie został skazany!
Mundurowi ustalili gdzie mieszka chłopiec i skontaktowali się z jego rodzicami. Matka dziecka była zaskoczona, gdyż jej dziecko w tym czasie miało przebywać w przedszkolu.
- Gdy policjanci udali się do placówki, do której uczęszcza 4-latek, wstępnie ustalili, że opiekująca się nim przedszkolanka najprawdopodobniej nie zauważyła, że maluch samodzielnie opuścił budynek - informują policjanci z KPP w Bytowie.
Bytowscy śledczy badają okoliczności tego zdarzenia. Za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę, która sprawuję opiekę grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.