Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Choć od tego zdarzenia minęło niemal 13 lat, zagadkowe zniknięcie 19-letniej gdańszczanki od grudnia 2022 znów rozpala wyobraźnię zainteresowanych tą sprawą. Wszystko za sprawą działań śledczych z krakowskiego Archiwum X, które stara się rozwikłać sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek. Codzienne pojawiają się liczne domysły na temat tego, w jakim punkcie jest śledztwo? Z dni ana dzień można przeczytać coraz więcej rozmów z osobami, które w jakiś sposób są związane z próbami rozwiązania sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Niedawno głos zabrał były dyrektor biura kryminalnego KGP, insp. Marek Dyjasz, który niegdyś tę sprawę prowadził. Można było także przeczytać rozmowy z Mikołajem Podolskim, dziennikarzem śledczym, który badał sprawę owianego złą sławą sopockiego klubu "Zatoka Sztuki".
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć: 12 lat temu zaginęła Iwona Wieczorek. Teorii na temat jej zaginięcia nie brakuje
To on szukał w stawach ciała Iwony Wieczorek! Płetwonurek Maciej Rokus pomógł odnaleźć Tylman i Woźniaka-Staraka
Zaginięcie Iwony Wieczorek, poszukiwania
W rozmowie z Onetem swoimi wspomnieniami na temat tego, jak wyglądały poszukiwania Iwony Wieczorek podzielił się biegły sądowy Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. To właśnie on wraz ze swoim zespołem odnalazł ciała Ewy Tylman i Piotra Woźniaka-Staraka.
Mundurowi, którzy prowadzili sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek brali pod uwagę różne hipotezy. Jedna z nich zakładała, ze 19-latka mogła utopić się w stawach w parku Reagana. To właśnie dlatego do akcji wkroczyła Grupa Specjalna Płetwonurków RP wraz z Maciejem Rokusem.
- Już wcześniej przyjechałem na miejsce z policjantem z Gdańska. Chciałem zapoznać się z obszarem i wybrać najlepszą metodę przeprowadzenia działań. Zanurkowałem w tych stawach. Do dziś pamiętam lodowatą wodę. Człowiek miał odczucie, jakby tam były bijące źródła zimnej wody. To było na przełomie sierpnia i września. Temperatury były jeszcze wysokie, ale woda w tych zbiornikach przeraźliwie zimna - powiedział w rozmowie z Onetem Rokus.
Mężczyzna przyznał, że od początku przypuszczał, że ciała Iwony Wieczorek nie ma w tych stawach. - Gdyby człowiek miał utonąć w tych stawach, to biorąc pod uwagę porę roku i głębokość tych zbiorników, ciało powinno samo wypłynąć w ciągu kilkunastu dni. Nawet gdyby było obciążone, to w tym czasie miałoby szansę wypłynąć z tym obciążeniem - wyjaśniał Maciej Rokus.
Zobacz koniecznie: Iwona Wieczorek i "Krystek". Co łączyło tych dwoje? Dziennikarz śledczy ujawnia! W tle "Zatoka Sztuki"
Zaginięciem Iwony Wieczorek żyła cała Polska. Co naprawdę się stało?
Posłuchaj audiobooka i poznaj kulisy śledztwa!
Listen on Spreaker.