Zabójstwo, a nie wypadek. Areszt dla męża zmarłej 31-latki
Do tragedii doszło w środę (10 stycznia) na przejeździe kolejowym. W aucie, w które wjechał pociąg, znaleziono ciało 31-letniej kobiety. Jak przekazała PAP w sobotę (13 stycznia) prok. Grażyna Wawryniuk, sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 34-letniego Tomasza K., podejrzanego o zabójstwo swojej żony.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kartuzach. Śledczy ustalili, że kobieta została wcześniej zamordowana, a później sprawca przewiózł ciało żony na przejazd kolejowy i tam zostawił. W piątek (12 stycznia) została przeprowadzona sekcja zwłok 31-latki. - Kobieta miała głównie obrażenia głowy, które nie były następstwem wypadku komunikacyjnego. Były to obrażenia zadane obcą ręką tępym narzędziem. Jak ustalili śledczy, do zabójstwa doszło w salonie, w miejscu pracy kobiety - mówiła prok. Grażyna Wawryniuk.
Według śledczych pokrzywdzona zginęła w salonie kosmetyczno-fryzjerskim w Kiełpinie, gdzie pracowała. – Podejrzany w celu ukrycia popełnienia czynu przewiózł kobietę w bagażniku i pozostawił w samochodzie na torowisku, w który następnie uderzył pociąg – tłumaczyła prokurator Wawryniuk. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim.
Jak dowiedziała się PAP, Tomasz K. był mężem pokrzywdzonej, a para była w trakcie rozstawania się. W środę (10 stycznia) wieczorem policja informowała, że oficer dyżurny w Kartuzach otrzymał informację o wypadku, do którego doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Mezowie. – Szynobus zderzył się z pojazdem osobowym. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów oraz służby ratunkowe. W wyniku odniesionych obrażeń śmierć na miejscu poniosła 31-letnia kobieta, która znajdowała się w samochodzie – informowała wówczas PAP rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska. Dodała, że maszynista był trzeźwy.