Bohaterscy policjanci na co dzień pełnią służbę w ogniwie patrolowo-interwencyjnym komisariatu policji w Czersku. W nocy z niedzieli na poniedziałek dyspozytor skierował ich byli na interwencję w Chojnicach, po której zakończeniu wracać do Czerska. W drodze powrotnej dostali informację o pożarze hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach.
ZOBACZ: TRAGEDIA w hospicjum w Chojnicach. 4 osoby NIE ŻYJĄ. Wszystko przez papierosa
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce jako pierwsi. Nie mogąc otworzyć zamkniętych drzwi, wybili szybę, żeby przynajmniej umożliwić wentylację pomieszczeń, w wyniku czego sierż.sztab. Marek Rydzkowski odniósł obrażenia dłoni. Następnie przez otwarte okno kolejno wynieśli troje chorych, którzy nie byli w stanie sami się poruszać oraz pielęgniarkę.
ZOBACZ: Chojnice w żałobie. Ważne decyzje po TRAGICZNYM pożarze!
Kiedy budynek został otwarty, pomimo silnego zadymienia, obaj wspomagali strażaków w akcji ratowniczej, w skutek czego st.sierż. Dawid Czapiewski z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafił do szpitala. Po przyjeździe strażaków i karetek nie dbając o własne zdrowie policjanci radiowozem przewozili pensjonariuszy do pobliskiego szpitala. Potrzebującym oddali nawet swoje służbowe polary.
- Nie jesteśmy bohaterami. Gdy ktoś wzywa pomocy to nie ma co się zastanawiać – należy wszelkimi dostępnymi środkami jej udzielić - przyznają skromnie funkcjonariusze.
ZOBACZ: HORROR w Chojnicach. Pożar hospicjum, SĄ OFIARY. Miasto w żałobie [NOWE FAKTY]