Wypadek podczas obławy na Grzegorza Borysa. Jeden ze strażaków trafił do szpitala
Na razie nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się podczas poszukiwań, podejrzanego o zabójstwo swojego 6-letniego syna, Grzegorza Borysa. Działania prowadzone są w środę, 1 listopada w okolicy ul. Lipowej i ul. Źródło Marii. Jest tam kilka stawów, które są przeszukiwane. Właśnie w trakcie takiego przeszukania doszło do bardzo groźnego zdarzenia. Jak informuje RMF24.pl, do wypadku doszło pod wodą. Jeden ze strażaków został wyciągnięty nieprzytomny z wody i nieprzytomny lekarz zdecydował, że strażak zostanie przetransportowany karetką do szpitala, choć wcześniej na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Poszukiwania Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo syna
Od 20 października trwają poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo swojego 6-letniego synka Olusia. Jak podała prokuratura, chłopczyk został zamordowany ze szczególnym okrucieństwem. Chłopczyk miał podcięte gardło. Mimo ogromnego zaangażowania policji, wojska, strażaków, strażników leśnych, mężczyzna wciąż pozostaje nieuchwytny.
Za 44-latkiem wydano i Europejski Nakaz Aresztowania, i czerwoną notę Interpolu. Policja opublikowała jego wizerunek na zdjęciach i na nagraniach z kamer monitoringu. Poszukiwania koncentrują się w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego na terenie Gdyni. Według nieoficjalnych informacji Borys była tam widziany i rozpoznany przez dwóch żandarmów. W poniedziałek, 30 października, przy jednym ze zbiorników znaleziono plecak należący do poszukiwanego 44-latka. W środku miały znajdować się między innymi pieniądze. Policja nie potwierdziła, że plecak należy do poszukiwanego.