Na peronie w Pinczynie stało kilka osób. Część wracała z pracy, a część, podobnie jak Weronika, od znajomych czy rodziny. Gdy szynobus relacji Chojnice-Tczew zbliżał się do stacji, dał sygnał syreną. Zwolnił i wtoczył się na peron. Nagle rozległ się pisk hamulców.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Weronika nie zauważyła pociągu. Stała blisko krawędzi peronu, zaaferowana zrobiła krok i spadła na tory, wprost pod koła pojazdu. Zginęła na miejscu. - Nie odrywała od wzroku od telefonu. Pewnie z kimś korespondowała. Może straciła równowagę. Straszna tragedia. To młoda dziewczyna. Często ją widywałem, jak czekała na pociąg - mówi nam jeden z mieszkańców Pinczyna.
Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, przesłuchują świadków. - Badanie alkomatem wykazało, że maszynista i kierownik pociągu byli trzeźwi. Dokładana przyczyna oraz przebieg zdarzenia zostaną ustalone w wyniku prowadzonego śledztwa - mówi Marcin Kunka, rzecznik KPP w Starogardzie Gdańskim. - Musimy sobie zdawać również sprawę z tego, że droga hamowania pociągu może wynieść nawet do 2 km, czyli mniej więcej tyle, co długość 20 pełnowymiarowych boisk do piłki nożnej. Maszynista, aby uniknąć kolizji, nie jest w stanie gwałtownie zatrzymać całego składu - tłumaczy policjant.