Nie żyje zaginiony nurek. Wyłowiono jego ciało
Do wypadku doszło w sobotę, gdy dwoje nurków schodziło do wraku ORP Ślązak, spoczywającego na dnie Zatoki Puckiej na głębokości około 30 metrów. Około godziny 11 Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) otrzymała zgłoszenie o zaginięciu jednego z nich. Mężczyzna nie pojawił się na powierzchni w umówionym czasie.
Na miejsce skierowano jednostki SAR, funkcjonariuszy straży granicznej oraz nurków ze straży pożarnej. Jak przekazał Rafał Goeck, rzecznik SAR, nurkowie początkowo schodzili razem na głębokość około 27 metrów. W pewnym momencie rozdzielili się. Planowali spotkać się na powierzchni, jednak wynurzył się tylko jeden z nich.
– O 10.59 Polish Rescue Radio otrzymało zgłoszenie o wypadku nurka na wraku ORP Ślązak – podał na platformie X Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR.
– Na miejsce udały się jednostki ratownicze R-20 i R-1, a wkrótce z Gdyni wypłynie Kpt. Poinc z nurkami Państwowej Straży Pożarnej, którzy będą prowadzić poszukiwania – napisał Kluska, dodając, że ratownicy w pogotowiu mają również komorę hiperbaryczną.
Wieczorem, po całym dniu intensywnych poszukiwań, akcję zakończono. Następnego dnia do działań włączyły się jednostki marynarki wojennej, kontynuując przeczesywanie okolic wraku. W końcu, w godzinach popołudniowych, odnaleziono ciało zaginionego nurka.
Wrak ORP Ślązak to były sowiecki okręt podwodny, który wszedł do służby w marynarce wojennej ZSRR w 1950 roku. Po kilku latach, jednostkę przekazano Polsce. W 1965 roku zatopiono go w Zatoce Puckiej, gdzie spoczywa na dnie w pobliżu portu w Jastarni. Wrak stanowi popularny punkt nurkowy. Warunki panujące na tej głębokości, w tym ograniczona widoczność i niska temperatura wody, mogą stwarzać ryzyko.