Niecodzienne zgłoszenie odebrali dzielnicowi z komisariatu na gdańskim Przymorzu. Przetransportowany do szpitala pacjent miał być agresywny i grozić ratownikom. - Mężczyzna został przywieziony karetką pogotowia z interwencji. Miał na głowie kilkucentymetrową ranę i konieczna była pomoc medyczna. Mundurowi natychmiast pojechali na wskazany oddział. Gdy dotarli na miejsce, 47-latek nadal był agresywny i wyzywał ratowników - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku. Funkcjonariusze zadbali o bezpieczeństwo personelu medycznego, a sprawca został zatrzymany w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej, znieważeniem oraz kierowaniem gróźb.
Pijany 47-latek spędził noc w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu usłyszał łącznie sześć zarzutów. Dotyczą one m.in. znieważenia czy kierowania gróźb karalnych wobec ratowników, którzy podczas wykonywania obowiązków służbowych są funkcjonariuszami publicznymi.
Sprawca musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Może trafić za kratki nawet na trzy lata.