Solarigrafia, zwana też potocznie "malowaniem Słońcem", to metoda wykonywania fotografii otworkowej w celu utrwalenia wędrówki Słońca po niebie. Tu obowiązują proste zasady - wystarczy umieścić światłoczuły materiał w pudełku lub np. w puszce z otworem. Potem pozostaje czekać.
Niekiedy miesiącami, bo właśnie tyle zajmuje osiągnięcie prawdziwie spektakularnych efektów. Choć niektórzy czekają nawet rok lub dwa lara. Po tym czasie na fotografiach zobaczymy świetliste smugi, które pokazują, jak po nieboskłonie przemieszczało się słońce.
To zdjęcie pokaże Wam, na czym to polega:
- Wbrew pozorom, dla wszystkich posługujących się cyfrowymi małpkami nie do pomyślenia jest to, że zdjęcie można zrobić kartonem po butach lub puszką po piwie i robić je przez pół roku - mówi nam Marcin Lilla, który trochę na przekór obecnym trendom, z upodobaniem sięga po tę odmianę fotografii otworkowej. I z rozbrajającą szczerością tłumaczy, dlaczego zainteresowała go ta czasochłonna technika.
- To jest coś niezwykłego, wykraczającego ponad granice tradycyjnej fotografii i daje całkowicie inne wyobrażenie o miejscach, w których się bywa, o ruchu naszej planety - mówi.
Puszka lub pudełko z otworem zawieszana może być dosłownie wszędzie. Marcin korzysta jednak z czarnych opakowań po kliszach. Zdarza się jednak, że czarne puszeczki z otworem znikają z miejsc, w których je zostawia. Stąd też apel "najbardziej cierpliwego fotografa z Trójmiasta" o.. niezdejmowanie czarnych pudełek. - Przez pół roku połowa aparatów mi zginęła - zauważa.
A o tym, że nie warto ich zdejmować, nawet jeśli obudzą naszą ciekawość, świadczą zdjęcia Marcina, które prezentujemy Wam w naszej galerii. W podpisach zdjęć znajdziecie też informacje o tym, ile zajęło zrobienie każdego kadru. Można się zdziwić!